24.8.17

Od Vivienne cd. Kamille

Na te słowa momentalnie zesztywniałam, poczułam jak moje ciało coś paraliżuje, tylko co? Strach? Przed czym? Zazwyczaj (zawsze) kiedy dochodziło do stosunku ze Snow'em, wyglądało to mniej więcej tak: albo bez ostrzeżenia któreś z nas się wpijało w drugiego, właził mu do łazienki bez uprzedzenia, albo od razu do łóżka i najczęściej pod kołdrą. A tutaj na dźwięk jej słów momentalnie zesztywniałam, strach przed nową rzeczą? Nie wiem czy to można by nazwać rzecz... Zazwyczaj to ludzie przede mną czuja się spięci, próbują uciec ode mnie wzrokiem, unikają mnie... a teraz stało się coś kompletnie innego; tak się właśnie zachowuje przy Kamille. Może rzeczywiście coś do niej czuje, ale wiem, że to złe? Tak jakby mój mózg kłócił się z moim sercem i miało właśnie takie skutki.
Czułam jej dłonie na plecach, jedno nie daleko pośladków. Czułam w miejscu jej rak ciepło, przyjemne i rozchodzące się po moim całym ciele. Czułam, jak moje policzki zaczynają piec. Zamknęłam oczy i próbowałam się opanować, a tym bardziej rozluźnić.
- Jak... - powiedziałam cicho, bardziej do siebie. Otworzyłam lekko oczy i zauważyłam jej uśmiech. Znowu poczułam się spięta.
- Zobaczysz, tylko musisz się odprężyć - powiedziała spokojnym głosem, jednocześnie tak uspokajającym, że wyłączyłam myślenie, a moje ciało automatycznie się rozluźniło. Mięśnie nie były już spięte, a ja sama objęłam Kamille i pocałowałam ją namiętnie. Dziewczyna wzięła to za zgodę, dlatego odwzajemniała pocałunek jedną ręką zjeżdżając do prawego pośladka i go delikatnie masując. Westchnęłam cicho, drugą rękę wsadziła po koszulkę i wędrowała nią po plecach, zahaczając o zapięcie od stanika. Kiedy zabrakło mi tchu odsunęłam się niechętnie od jej ust, a ona lekko zacisnęła palce na pośladku uśmiechając się do mnie. Odwzajemniłam ten uśmiech czując jak się do mnie przybliża. Odsunęłam się do tyłu stykając się po chwili ze ścianą. Naparła na mnie swoimi piersiami, a ja starałam się nie spinać, chociaż to było trudne. Jak już jej to powiedziałam, nigdy nie współżyłam z dziewczyną i nawet jeśli głowa podpowiada mi jak to robić, to jednak wstydzę się nawet o tym myśleć. Zdjęła moją koszulkę i zaczęła całować po szyi. Spięłam się, a ona się lekko ode mnie odsunęła i spojrzała mi w oczy. - Jeśli nie chcesz... - zaczęła, ale jej przerwałam.
- Chce, tylko... wstydzę się - ostatnie słowa dodałam tak cicho, że nie byłam pewna, czy aby je na pewno usłyszała. Ale była wilkołakiem, takie rzeczy w jej uszach się słyszy, dlatego jeszcze szerzej się uśmiechnęła i mnie pocałowała.
- Jesteś taka słodka - wyszeptała mi w usta obejmując mnie i podnosząc do góry. Instynktownie oplotłam nogi wokół jej bioder obejmując także ramionami jej szyję i chowając twarz w jej zgięciu, aby nie musiała oglądać moich czerwonym polików. Trzymając mnie za pośladki odeszliśmy od ściany. Położyła mnie delikatnie na łóżku, a kiedy ją puściłam dotykając plecami miękkiego materacu, zawisła nade mną. rumieńców za nic nie mogłam się pozbyć, tym bardziej, że leżałam przed nią bez koszulki, a ona prowokacyjnie zahaczała o mój stanik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz