- Nic nie rozumiem - powiedziałam wpatrzona w jej jasne pełne życia oczy. W nich było coś takiego pociągającego, że w tej chwili nie potrafiłam od niej oderwać wzroku.
- A co tu jest do zrozumienia? - odparła nieco obojętnie opierając brodę na mojej klatce piersiowej. Czułam jak przyciska do mnie swoje okrągłości wraz z miednicą, co było dziwnym uczuciem... Zazwyczaj na tym miejscu był twardy tors i wybrzuszenie w spodniach Snow'a, a teraz...
- Dużo - mruknęłam pod nosem nieco mniej pewnie i odwróciłam wzrok. Kamille lekko się podniosła i schowałam głowę w moim zgięciu szyi.
- Ładnie pachniesz - stwierdziła zaciągając się moim zapachem. Przełknęłam lekko zdenerwowana ślinę. Ładnie pachnę?! Pierwszy raz spotykam się z czymś takim. Nagle wzięłam do płuc ogrom powietrza, kiedy poczułam jak liże moją szyję i ją całuje, robiła to delikatnie i bez pośpiechu, jakby jako wilkołak chciała znać dokładnie mój smak. Poczułam ciarki na plecach, a moje oddechy stały się trudniejsze. - Strasznie się spinasz - powiedziała powracając do mojej twarzy. Znowu zawisła nade mną, a jej fioletowe włosy na mnie opadły. Wbiłam głowę w oparcie, chociaż to nic nie dało, nasze twarze nadal dzieliły milimetry, a po chwili już nic. Delikatnie złożyła pocałunek.
- Bo nie wiem co robić... - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, czując na sobie jej ciepły oddech. Ponowny pocałunek i zjechała znowu na moją szyję. - Kamille... - westchnęłam zaciskając jedną rękę na jej ramieniu. Podniosła się i syknęła.
- To bolało - podniosła się i zauważyłam, że siedziała na mnie okrakiem. Pomasowała sobie bolące miejsce na ramieniu, a ja odwróciłam wzrok. - Dlaczego mnie po prostu nie zrzucisz? - zapytała z wyrzutem. Uciekłam od niej wzrokiem, nie chciałam na nią patrzeć, bo wiedziałam, ze za chwilę się zarumienię, co okropnie widać na bladej twarzy jak mojej.
- Nie wiem... - mruknęłam zaciskając usta w wąską kreskę.
- Nie chcę cię zmuszać - przestałą masować bolące miejsce, teraz tylko trzymała na nim rękę, jakby się bała, że ponownie uderzę. Milczała i wbiła we mnie swój wzrok.
- Nie zmuszasz, tylko... - i znów zabrakło mi słów. Zacisnęłam oczy i się podniosłam tak, że byłam na przeciwko dziewczyny. - Ja nie wiem... - spróbowałam się wysłowić, ale nic z tego nie wyszło. W końcu oparłam głowę o nią i zamilkłam. - Nie wiem - skończyłam, bo co miałam innego powiedzieć? Bałam się? To niemożliwe, taki ktoś jak ja nie powinien czuć strachu, a tym bardziej przed takim kimś, jak Kamille. Była tyko zwykłym wilkołakiem, niczym więcej. Wiec o co mi chodzi?
- Ale ja wiem - podniosła moją głowę obejmując ją obiema dłońmi i wpatrując się w moją twarz. - Chce cię pocałować - powiedziała, na co lekko zamarłam. Powoli skinęłam głową otwierając delikatnie usta, a ona to wykorzystując wpiła się w nie. Tym razem robiła to delikatnie, ale stanowczo. Czułam jak bada moje wnętrze językiem, szukając mojego, a ja to odwzajemniłam. To było miłe uczucie. Objęłam jej szyję rękoma, a ona położyła swoje na moim wcięciu w talii.
<Kamille?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz