21.7.17

Od Kamille CD Vivienne

Ona tak słodko się zarumieniła! Była cała bladziuchna niczym ściana, do tego jej mocno ciemne włosy i oczy i ten róż nagle na jej twarzy... Nie mogłam powstrzymać cichego "ooo", które wydobyło się z moich ust. Na jej pytanie delikatnie się podniosłam, przybliżając swoją twarz do jej.
- Szczerze? - zaczęłam, zatrzymując się, gdy nasze usta były idealnie naprzeciwko siebie. Lekko się uśmiechnęłam. - A owszem - wyznałam. Zobaczyłam zawahanie w oczach Vivienne. Do tego jej rumieńce wcale nie znikały. Wraz z moimi słowami tylko się powiększyły. Cicho pisnęłam na ten widok. Ledwo co powstrzymywałam szeroki uśmiech, który strasznie mocno cisnął się na moich ustach.
- Z czego się śmiejesz? - spytała, próbując odwrócić głowę, wraz ze wzrokiem gdzieś na bok. Wzięłam jej głowę między dłonie, obracając ją z powrotem do mnie. Wyraźnie nie była z tego zadowolona. Biedna Vivienne.
- Z ciebie - wyznałam, dotykając czubkiem nosa jej. - Jesteś taka słodka - wyznałam. Widziałam, jak otwiera usta, by zapewne zaprzeczyć moim słowom, jednak ja wykorzystałam to i ponownie ją pocałowałam. Jednak tym razem zupełnie inaczej niż wcześniej. Naparłam na jej delikatne usta. Wsunęłam język między wargi dziewczyny, szukając jej własnego. Dotknęłam go, co jej się najwidoczniej niezbyt spodobało. Natychmiastowo zamknęła usta, tym samym mnie gryząc. Krzyknęłam w myślach z bólu, biorąc głowę w górę, z dala od jej warg. Włożyłam sobie palce do buzi, sprawdzając, czy mi krew przypadkiem nie leci. Odetchnęłam z ulgą, gdy miałam je czyste.
- Czemu mnie ugryzłaś? - spytałam, z wyraźną pretensją w głosie. Ta spojrzała na mnie z chęcią mordu w oczach. Nie powiem, ale zlękłam się tego.
- Zaskoczyłaś mnie. Nie lubię tego - wyznała. Serio? Wcześniej też ją zaskoczyłam, więc czemu mi nic nie zrobiła? Westchnęłam, znowu odgarniając wszystkie włosy na jedną stronę. Powinnam je kiedyś ściąć. Opadłam na czarnowłosą, trzymając głowę pod jej brodą. Chwila ciszy nastała między nami.
- Chciałabym ci powiedzieć, kim jestem, al... -
- Jesteś wilkołakiem - przerwała mi, gdy zaczęłam mówić. Otworzyłam szerzej oczy. W jednej chwili gwałtownie się podniosłam i niemiłosiernie zaskoczona na nią spojrzałam. Jej twarz wyrażała tylko spokój.
- Skąd wiesz? - spytałam. Mój głos o dziwo w moich uszach brzmiał bardzo piskliwie. Spojrzała gdzieś na bok, mamrocząc pod nosem: "Nie ważne". Ja zszokowana nadal na nią spoglądałam. Skąd ona mogła się dowiedzieć?! Przecież o tym nawet Evon nie wie! Znaczy o samym wilkołactwie. O niewidzialności i mojej umiejętności ruszania przedmiotami, tak, no ale ona nadal nie...
- Nie patrz się tak, bo ci gałki oczne wylecą - Viv przerwała moje rozmyślania. Ogarnęła mnie tym. Spojrzałam na nią łagodnym wzrokiem.
- Oj, zamknij się już - szepnęłam, znowu zniżając swoje ciało, by być blisko jej. Spróbowałam drugiego podejścia, do pociągnięcia naszego pocałunku. Nasze wargi się dotknęły, a ja tym razem poczekałam na odpowiedni moment. Już nie chciałam wepchnąć mojego języka na siłę. Jak nie chce, to nie. Tym razem uszanuję jej decyzję. Jednakże i tak zaczęłam naciskać. Cholera... Ma za słodkie usta. Mimowolnie przycisnęłam miednicę do jej ciała.

<Vivienne?>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz