17.7.17

Od Vivienne cd. Kamille

Z początku "Shrek" kojarzył mi się z jakimś strasznym gościem, potworem i w sumie po części miałam rację. To był zielony ogr, którego wszyscy się bali, a on sam nie chciał nikogo. Od razu bajka mi się spodobała i to bardzo! Wlepiłam w nią swoje oczy jak zahipnotyzowana. Nigdy w życiu nie oglądałam żadnych bajek, oprócz jednej: Koralina i tajemnicze drzwi. Niby bajka dla dzieci, a druga matka pożerała dzieciaki wpierw przyszywając im guziki do oczu. Wspaniała animacja, a Shrek spodobał mi się z tego względu, że podobało mi się jego życie; także bym takie chciała mieć. A kiedy pojawił się Osioł, czułam się, jakby to był Snow, który wpierniczył się w moje życie, z czasem tworząc je o wiele ciekawszym. Może z tym Shrekiem też tak będzie?
Nagle poczułam coś dziwnego na ustach. Ścisnęłam palce na misce i lekko zniżyłam wzrok, spotykając się z fioletowymi włosami. Kamille... mnie właśnie całuje?! Dopiero ta myśl oderwała mnie od bajki. Spięłam się próbując cofnąć głowę, ale opierałam się już i tak o kanapę, więc nie było szans. A ona nie odsuwała ode mnie swoich słodkich ust... zaraz, co?! Dziewczyna mnie całuje! I w tym momencie wyobraziłam sobie reakcję Snow'a - najpierw głośny radosny śmiech, klask w dłonie i słowa typu "Czyli zostaje sam?". Kiedyś jej chyba mówiłam, ze lubię dziewczyny, ale ona milczała. A teraz...
Zamknęłam oczy i dotknęłam ręką jej włosów, lekko przyciskając do siebie. Odwzajemniłam pocałunek... odwzajemniłam... pocałunek... co się ze mną dzieje?! Ale nie potrafiłam się powstrzymać. Miała takie słodkie usta... smakowała lepiej niż chłopak.
A ja tą dziewczynę parę dni temu prawie zabiłam...
Odsunęła się, a ja z powrotem ścisnęłam palce na misce i znowu się spięłam. Odsunęła się, a ja patrzyłam jej w oczy, nagle jakby zastygła. Patrzyła wpierw na moje oczy, a potem na usta. Po takiej trzeciej wymianie raptownie się wyprostowała i chyba zamarła... Ja także. Znowu wbiłam się w oparcie i jestem pewna, ze gdy wstanę, zostanie ślad wgłębienia na jakiś czas. Pierwszy raz całowałam się z dziewczyną... zazwyczaj całe życie bawiłam się ze Snow'em, bo jeszcze nigdy nie spotkałam dziewczyny, która spodobałaby mi się z charakteru. Praktycznie kiedy dziewczyna jest ładna, ma beznadziejny charakter i na odwrót. A Kamille...
Nie będę o tym myśleć.
- Ty gadasz!
- Tak, ale to nie jedna z jego wad - usłyszałam w telewizji. Nie spuszczaliśmy z siebie wzroku, bo co niby teraz powinnam zrobić? Nie mam pojęcia. Pierwszy myśl kazała mi ją uderzyć i stąd zniknąć, ale coś mi na to nie pozwoliło. A teraz?
- Przecież cię prawie zabiłam... - to chyba nie był zbyt dobry pomysł, ale miałam dość tej ciszy, która pierwszy raz w życiu mi przeszkadzała.

<Kamille?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz