-I co ja mam niby z nimi zrobić?
-Podrzucisz je Leo i powiesz że się nimi popsikałaś.
Rene popatrzyła na mnie jak na debila.
-I ty naprawdę myślisz że to się uda? On nie psika sie takimi perfumami.
-I co z tego? Ważne, żeby znalazło się to w jego rzeczach. Pomyśli sobie pewnie że to kiedyś kupił i nie używał.
Rene patrząc na mnie i biorąc głęboki oddech schowała perfumy do kieszeni.
-Najwyżej wymyślę coś po drodze... -Powiedziała pod nosem.
Rozsiadłem się spokojnie na ławce zamyślając się na chwilę. Po chwili wstałem wpadając na pomysł. Nachyliłem się lekko nad Rene i zapytałem czy chciałaby pójść ze mną do nowej kawiarni którą otworzyli nie daleko.
-Eh... Dobra, ale jak tylko coś ci odwali to przysięgam że cię uduszę...
-Obiecuję, że nic ci nie zrobię! -Powiedziałem z ręką na sercu, robiąc krzyżyk palcami drugiej ręki.
Po drodze do kawiarni trzymałem się cały czas "dość blisko" Rene. W końcu nie wytrzymała, i zaczęła się na mnie wydzierać.
-Masz trzymać się cały czas kilka kroków za mną!
-Dobrze. -Odpowiedziałem z uśmiechem na ustach.
Rene zastanowiła się chwilę po czym kazała mi jednak iść kilka kroków przed nią. Chyba domyśliła sie wtedy co chciałem zrobić. Po kilkunastu minutach byliśmy już przed kawiarnią. Otworzyłem Rene drzwi, po czym usiadłem z nią do stolika.
<Rene?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz