7.1.17

Od Zena CD Zacharie

- Idę się umyć - mruknąłem, by w jakiś sposób uciec z obecnej sytuacji. Wiem, ze był to tylko przykład, a jego durna przysięga niekoniecznie szczera. Szybko uniosłem się z kanapy i podreptałem w stronę łazienki.
- A ty przed chwilą tego nie robiłeś? - zapytał cicho i zmarszczył brwi. Rozpracowany stanąłem jak wryty w miejscu i próbowałem wymyślić coś innego. Jednak dobrze mi znany japoński przywrócił mnie na kanapę. Warknąłem cicho i otworzyłem wódkę, nalewając nam ją do szklanek, bo kieliszki gdzieś zaginęły. Nie myśląc o konsekwencjach wypiłem wszystko na raz, co spowodowało zachłyśnięcie się na samym końcu. Kuźwa nie powinienem pić. Zach patrzył na mnie jak na idiotę, trzymając laptopa w swoich wielkich łapach. Przewróciłem oczami i nalazłem sobie więcej, nie zwracając na niego uwagi. Zacząłem wgapiać się tępo w ekran, by zarejestrować tylko zdanie "Po finałach skończmy to". Oburzony wysunąłem wargę i położyłem głowę na ramieniu Zacha. Błagam, tylko mnie nie bij, nie mam na to siły.
- Włącz ostatni - mruknąłem i ku mojemu zaskoczeniu włączył kolejny, ignorując mnie kompletnie. No, prawdopodobnie obmyśla w szczegółowych punktach plan mojej śmierci. Westchnąłem cicho i podałem mu jego szklankę, zachęcając do wypicia gorzkiej cieczy. Może tak mnie nie poszatkuje. Jego żółte oczy przeskanowały moją twarz uważnie i w końcu wziął ode mnie szkło. Uśmiechnąłem się lekko i skupiłem wzrok na ekranie. Nie ukrywam, że łzy poleciały, z czego mój towarzysz zaczął drzeć papę, że jestem płaczliwą pizdą. W odpowiedzi zdjąłem chrupek z palca i wpakowałem go do jego ust. - Wypchaj się tą swoją obrączką, Cwelu.

<Zacha?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz