Dziwna cisza spowodowała, że podciągnąłem maskę na czoło i spojrzałem na śpiącego Zacha. No cóż, chociaż będzie spoko, jeśli nagle się nie obudzi, albo ktoś z innych pasażerów nie zacznie się pieprzyć na fotelu. Przeleciałem wszystkich podejrzliwym wzrokiem i zatrzymałem się na swoim bracie, który bez powodzenia podrywał jakąś dziewczynę. Cóż pozostaje mi życzyć powodzenia. Uśmiechnąłem się lekko i wróciłem wzrokiem na mojego towarzysza. Dziwnie jest patrzeć na jego spokojną twarz, kiedy śpi. Za każdym razem kiedy go widzę ma ten wkurzony fejs. Nie mogąc się powstrzymać odgarnąłem mu kosmyki z twarzy i sięgnąłem do torby po jaśka, którego podłożyłem mu pod głowę. Ściągnąłem jego słuchawki, jakimś cudem przez kabel dokopując się do telefonu. Na szczęście nie musiałem rozszyfrowywać kodu i zatrzymałem muzykę jednym kliknięciem. Odłożyłem wszystko na pusty fotel obok siebie i objąłem chłopaka ręką. Nie spodziewałem się, że jednak zaśnie. Co lepsze oczekiwałem, że od razu po zdjęciu słuchawek się obudzi i zacznie drzeć. Westchnąłem cicho i znów nałożyłem maskę na oczy, kompletnie się wyciszając. To chyba jedyne co mi pozostało, jeśli i tak nie mogę spać. Lot strasznie mi się dłużył. Szczególnie wtedy, kiedy za oknem było już ciemno i większość pasażerów już dawno spała. Znudzony wpatrywałem się w w ocean za małym okienkiem. Cóż, nie bardzo był widoczny z tymi wszystkimi chmurami, nad którymi lecieliśmy, ale za to miałem niezły widok na księżyc, który uświadomił mi, że już niedługo pełnia. Cóż może nic specjalnego, ale w Korei będę mógł przysiąść na dachu i bezczynnie gapić się w niebo. Cichy pomruk wybudził mnie z transu. Zaalarmowany zerknąłem na swoje kolana, na których położyłem rudowłosego. Niepewnie przejechałem dłonią po jego policzku. Uniosłem zaskoczony brwi kiedy się w nią wtulił i złapał w nadgarstku, bym nie mógł jej zabrać. Zaskoczony przełknąłem głośno ślinę i uśmiechnąłem się lekko, tak właściwie sam do siebie. Przynajmniej tak myślałem.
- Przestań się kielczyć, bo ci te zęby tą dłonią wybiję - warknął i uniósł swoją dłoń ostrzegawczo. Niespodziewanie wyrwałam mu swoją. Zerknąłem na przymrużone żółte oko.
- Coś ci się nie podoba to leż na oknie. Wiesz, myślałem że jak kraszujesz moje nogi, to powinno ci się na nich lepiej spać i nie budzić się kiedy się uśmiecham - burknąłem cicho i wyciągnąłem telefon, żeby pograć sobie w Alpaki.
<Zach?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz