-Pozwoliłam sobie wpisać sobie mój numer do twojego telefonu- powiedziałam, siadając na kanapę z Renem na rękach. Powoli zaczęłam go głaskać po grzbiecie, szpic tylko rozłożył się na moich kolanach, zamykając oczy i wystawiając język na wierzch. -Jak się czujesz, Mały? Już lepiej?- spytałam pieska, patrząc na wyraz jego pyszczka. Gdy uznałam, że ma minę jak zwykle, gdy go głaszczę, odetchnęłam ulgowo. Spojrzałam na Reika, który patrzył na mnie lekko zdziwionym wzrokiem. -Jak wczoraj wyszedłeś, Ren zaczął wymiotować, a w pokoju Leoandra wszystko było pogryzione i nasikane. Gdy wrócił z nim od weterynarza, powiedział, że podobno się odwodnił czy coś- wyjaśniłam na jego nieme pytanie. Reik pokiwał głową, odchylając się na oparcie fotela. Wtedy usłyszałam swój dzwonek telefonu. Szybko wyciągnęłam go z kieszeni i zadałam standardowe pytanie do słuchawki, gdy ktoś dzwoni.
-Wybacz mi Rene, ale wrócę dopiero jutro. Żona Franka dzisiaj ma termin porodu i musieli wybrać kogoś innego na nocną zmianę. Ostatecznie wypadło na mnie- na koniec mogłam usłyszeć westchnięcie Leoandra.
-Mieliśmy dzisiaj obejrzeć "Trolle", jedząc ciastka i pijąc kakao z piankami- powiedziałam zmartwionym głosem. Tak długo czekałam, aż ten film będzie dostępny w internecie...
-Przepraszam, Rene. Mówiłem im, że mam już plany na wieczór i że nie mogę zostawić niepełnoletniej siostry samej i do tego ze skręconą kostką. Niestety nikt nie chce mnie słuchać... Dasz sobie radę?- zapytał troskliwym głosem. Cicho westchnęłam.
-Oczywiście, że tak. Będziemy musieli zrealizować nasze plany kiedy indziej...- wyznałam, biorąc głowę do góry, wpatrując się w sufit. Pożegnałam się z bratem, po czym rozłączyłam. Rzuciłam telefon na ławę, ciężko wydychając powietrze. Wszystkie plany na dzisiaj poszłyy... Znowu spojrzałam na chłopaka siedzącego niedaleko mnie, który intensywnie się we mnie wpatrywał. -No co?- spytałam go. Zaczynam się bać...
<Reik? Doczekałeś się xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz