-Czy to był...- zaczął, wskazując palcem, w stronę drzwi z mieszkania.
-Tak, to ten facet z lasu- odpowiedziałam, odchylając głowę do tyłu, wpatrując się jednocześnie w śnieżnobiały sufit.
-Co on tu robił?- spytał, już z bardziej surowym wyrazem twarzy. Wzięłam łyk herbaty, którą chwilę temu Reik mi zrobił. Pokazałam bratu zabandażowaną kostkę. On zrobił tylko zdziwioną minę, po czym natychmiastowo do mnie podszedł i delikatnie podniósł moją nogę. Obrócił głowę w moją stronę. -On ci to zrobił?- zapytał, patrząc na mnie surowym wzrokiem. Przełknęłam ślinę.
-Nie do końca...- obróciłam głowę w stronę oparcia kanapy. Leo wyprostował się, przypatrując mi się z ukosa. Kątem oka na niego spojrzałam, po czym cicho westchnęłam. -Potknęłam się o wystający korzeń. To nic takiego. Do wesela się zagoi- powiedziałam, na końcu delikatnie się śmiejąc. Niedobrze... Niech tylko mi uwierzy z tym korzeniem. -A Reik mi pomógł dojść do domu i mi ją zabandażował- szybko dodałam, żeby nie było... Leoander odchylił głowę do tyłu, po czym wziął głęboki wdech.
-Dobra...- cicho powiedział. Delikatnie schylił się w moją stronę i cmoknął mnie w czoło, po czym poczochrał mnie po włosach. -Dobrze, że to tylko kostka- wyszeptał w moją stronę. Leo delikatnie się uśmiechnął, ja tylko odwzajemniłam jego uśmiech. Poklepał mnie po głowie, sprowadzając moje włosy do stanu z wcześniej, co marnie mu wychodziło.
-Zostaw je. Mogą tak zostać- wyznałam, zabierając jego ręce z mojej czaszki i szerzej się uśmiechając. Leoander podrapał się po karku, po czym westchnął.
-To ja pójdę zrobić coś na obiad... Na zakupy tez w sumie pójdę. Kupić ci coś?- spytał. Pokręciłam głową, biorąc w dłonie swój telefon z ławy. -To pa, Ruda- usłyszałam jego krzyk, a potem dźwięk zamykanych drzwi. Kiedyś mu się odpłacę... Rozejrzałam się po salonie, zatrzymując swój wzrok na obcym telefonie, który leżał sobie na fotelu po drugiej stronie ławy. To nie jest telefon brata... On ma białą nokię, a nie czarnego samsunga... Delikatnie podniosłam się z kanapy, obserwując obcy telefon. Skąd on się tu wziął..? Nagle opadłam z powrotem na miękkie siedzenie. No tak... Dzisiaj tylko Reik usiadł na fotelu, więc to musi być jego własność. Tylko co ja mam z nim zrobić...
<Reik?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz