<Elen?>
13.1.17
Od Archalda CD Elentii
- Śmierdzę już wystarczająco. Poza tym, przyzwyczaiłem się już, że w najbliższym czasie nie wezmę prysznica - zaśmiałem się cicho i odgarnąłem dziewczynie kosmyk włosów z twarzy. Po raz kolejny spojrzałem w stronę kreatury, która nadal stała w tym samym miejscu. Jakby był to zwykły posąg, którego wcześniej nie zauważyliśmy. W tym momencie zapaliła mi się lampka. Czy to na prawdę nie dziwne, że wcześniej tego nie było, po zmroku wysunęło się z jakiś chaszczy, a teraz stoi nieruchomo. Zmarszczyłem czoło i po raz kolejny przyjrzałem się stworowi. - Poczekaj tutaj, ale bądź w gotowości - mruknąłem i pomimo protestującego wzroku dziewczyny zeskoczyłem z drzewa i chowając się podbiegłem do kreatury. Jak się okazało, nie było to nawet żywe. Cóż, figura, widocznie ubrudzona. Niepewnie przejechałem palcami, po czymś na kształt brzucha. Niespodziewanie usłyszałem za sobą szelest, dlatego odwróciłem się w gotowości. Odetchnąłem z ulgą widząc znajomą, różową czuprynę. Uśmiechnąłem się lekko i wróciłem do ogromnego posągu. Elen z zaciekawieniem przejechała dłonią po kamieniu i chwilę później odsunęła się, patrząc na ziemię. Zmarszczyłem lekko brwi i spojrzałem pod stopy, odskakując z piskiem. Dziwna figura odsunęła się nieznacznie, a z pod niej można było zobaczyć niewielkie wejście do podziemi, z trupem, który najwyraźniej próbował się stamtąd kiedyś wydostać. Przełknąłem głośno ślinę i rozbieganym spojrzeniem zerknąłem na towarzyszkę. Wyprostowałem się niepewnie i wyciągnąłem upaćkany szkielet, odsłaniając schody z ziemi, prowadzące w dół. Podrapałem się lekko po karku i wytarłem drugą dłoń o spodnie. Kto wie ile to tu leżało. Odsunąłem się od wejścia kawałek, robiąc dziewczynie przejście. - Damy przodem - uśmiechnąłem się uroczo i wskazałem dłonią miejsce. Kto wie, może w końcu jakoś stąd wyjdziemy?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz