4.12.16

Od Yaotzina cd Collina

- Nie chcę, żebyś się bił. Co będzie jak Alex straci ojca? Co będzie jak ja stracę męża? - mruknąłem cicho. Czy nadal powinienem nas tak nazywać? W końcu Alexandre to tylko kot, który nawet nie ogarnia co się dzieje, a my nazywamy go swoim synem, nawet jeśli nie zachowuje się jak dziecko. Zacząłem mamrotać coś niezrozumiałego pod nosem i zacząłem kręcić kółka kciukiem po ręce Cole'a. - Masz zakaz na wpakowywanie się w bójki, zrozumiano? Albo poczujesz moją rosyjską stopę pomiędzy nogami - warknąłem i poważnie spojrzałem w jego oczy. Niezadowolony wygrzebałem się z mocnego uścisku i ruszyłem się przebrać. Wydostałem się z łazienki kilka chwil później znów wpadając w silne i znajome ręce. Uśmiechnąłem się lekko i złączyłem nasze usta w krótkim pocałunku. Naprawdę nie chcę, by w jakikolwiek sposób mnie opuszczał. Nie po tym co się stało.
- Muszę lecieć do pracy - powiedział przez pocałunek i połaskotał mnie po bokach. Odskoczyłem od niego jak poparzony i skarciłem wzrokiem.
- Odprowadzę cię - mruknąłem. Zadowolony wyszedłem z pokoju i zacząłem ubierać buty. Razem wyszliśmy na przystanek. Czas jakoś cholernie szybko zaczął lecieć, a im dłużej byłem od niego dalej, tym bardziej mi odbijało. Nie mam zielonego pojęcia jakim sposobem znalazłem się na zajęciach baletu, a później w domu. Wiem tylko, ze kiedy drzwi wejściowe się otworzyły, ja siedziałem przed telewizorem i oglądałem jakiś serial bez sensu, którego znając życie nikt nie oglądał. Jak tylko Cole wszedł do pokoju z jakąś torbą odzyskałem zdolność zdrowego myślenia i zacząłem ogarniać co dzieje się wokół mnie. uniosłem brwi zaskoczony, wyrywając mu foliówkę z ręki. - Co tutaj masz? - zapytałem ciekawy i wyciągnąłem ciepłe pudełko. Collin zaczął się cicho śmiać i przysiadł obok mnie.
- Pamiętasz jak wspominałeś o tradycyjnych rosyjskich daniach? Przyniosłem pierogi - odpowiedział rozbawiony. Zszokowany odłożyłem pudełko obok siebie i wskoczyłem mu w ramiona.
- Dziękuję.

<Cole? Brakus Wenus>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz