4.12.16

Od Renesmee - Cd. Zacharie

-Jeżeli nie chcesz, to nie musisz. Podziękowania też są zbędne- cicho się odezwałam do rudego. Westchnęłam pod nosem, po czym znowu ruszyłam do budynku, gdzie sprzedawali bilety na lodowisko. O dziwo, chłopak poszedł za mną. Przełknęłam głośno ślinę. Nagle stanęłam, odwracając się do niego przodem. Stanął zdziwiony, przyglądając mi się zza okularów w pomarańczowo-czarne paski. -Po co za mną idziesz?- zadałam mu pytanie-o dziwo-odważnie mu się przyglądając. Ten zamrugał zdziwiony, po czym podrapał się po karku.
-Właściwie to nie wiem- popatrzył w niebo. Cicho prychnęłam, po czym znowu się odwróciłam. Weszłam do pomieszczenia, po czym stanęłam w kolejce po bilet na lodowisko. Po jakiejś chwili już siedziałam na ławce, rozpakowując plecak i wyciągając białe łyżwy z czarnymi kwiatkami po bokach. Ściągnęłam swoje buty, chowając je do plecaka. Założyłam drugą parę skarpetek, które zabrałam z domu, po czym zaczęłam rozwiązywać łyżwy, by w końcu je założyć na stopy. Kurczę... Westchnęłam, zaciskając sznurówki najmocniej, jak mogłam. Wstałam z ławki, obracając stopy w miejscu. Kurczę... Trochę luźne... Spojrzałam w stronę drzwi, które prowadziły na dwór i zauważyłam obok nich tego rudego gościa. On mnie obserwuje czy co? Cicho westchnęłam, chowając plecak do szafki, zamykając ją na mały kluczyk i chowając go do kieszeni czarnej kurtki. Skierowałam się do drzwi wyjściowych, które popchnęłam, jednak one nie chciały się otworzyć. Wtedy ktoś otworzył je do środka. Znowu ten rudy!
-Drzwi otwierają się do środka, a nie na zewnątrz- powiedział, robiąc mi miejsce do przejścia. Cicho prychnęłam pod nosem. A niech idzie... Po jakichś pięciu minutach już śmigałam na lodowisku, zgrabnie omijając ludzi, którzy również znajdowali się na lodzie. Gdy robiłam już któreś tam okrążenie, zauważyłam, że jakaś grupka ludzi zebrała się w kółko. Zatrzymałam się przy barierce, przyglądając się temu zabraniu. Zauważyłam między nimi rudą czuprynę na ziemi. A jemu co..? Zemdlał..? To nie jest śmieszne... On nie wstaje!

<Zacharie? Jakaś mi kupa wyszła...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz