4.12.16

Od Yaotzina cd Collina

Głośnie stukanie kropel deszczu w okno zbudziło mnie, tym samym wkurzając niemiłosiernie. Naburmuszony otworzyłem zmęczone powieki i skierowałem je prosto na mokre okno. Zmarszczyłem brwi, czując się naprawdę dziwnie. Przecież tutaj deszcz nie pada. Przerażony myślą, że wszystko mogło być snem usiadłem gwałtownie i spojrzałem na część łóżka obok mnie. Odetchnąłem z ulgą, gdy zobaczyłem śpiącego Cole'a, więc nachyliłem się i cmoknąłem go w odkryty policzek. Wygrzebałem się z brudnej kołdry i skoczyłem do łazienki, by oczyścić się z brudów poprzedniej nocy. Po drodze zgarnąłem jeszcze jakieś czyste bokserki i za dużą koszulkę blondyna. Gdy ogarnąłem poranną toaletę i splątane włosy wyskoczyłem z zaparowanej łazienki, by spotkać się z wychodzącym z łóżka kochankiem. Uśmiechnąłem się szeroki i przylepiłem się do niego po raz kolejny. On zaśmiał się tylko i objął mnie umięśnionymi ramionami.
- Dzień dobry - mruknął i pogłaskał mnie po głowie. Uśmiechnąłem się szerzej i znów spojrzałem za okno. Ulewa prawdopodobnie nie planowała się skończyć w najbliższym czasie.
- Nie wydaje mi się, że jest taki dobry - odparłem i odsunąłem się od niego. - A i w najbliższym czasie nie radze wchodzić do tamtej sauny, serio, aż się niedobrze robi - mruknąłem. - Poza tym nie miałem okazji popatrzeć na twoje nagie ciało wczoraj w nocy - zaśmiałem się i zarumieniłem, dlatego podciągnąłem dół koszulki do twarzy tym samym odsłaniając czarne gacie. Gdy uświadomiłem sobie co tak właściwie robię speszyłem się jeszcze bardziej i uciekłem z pokoju potykając się o białego futrzaka, który specjalnie przebiegł mi pod nogami i wylądowałem twarzą na drewnianych panelach. Auć. Jęknąłem zrezygnowany i odpuściłem sobie wstawanie, skoro i tak nie miałem na to ochoty. Odwróciłem się tylko na plecy i zacząłem gapić na sufit. Złapałem Alexandre'a gdy próbował przemknąć do sypialni i uwięziłem go w swoich objęciach. - Jesteś uziemiony - warknąłem i zrobiłem sobie z niego poduszkę.

<Cole?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz