15.12.16

Od Yaotzina cd Collina

- Pervyy (po pierwsze), kto ci powiedział, że razem mieszkamy? Bтороy (po drugie) serio masz dwadzieścia dwa lata? Trietyy (po trzecie), to było sześć dni, cietwiortyy (po czwarte) twoja przeszłość nie ma tutaj najmniejszego znaczenia i po raz ostatni, obmacujesz mnie, bo ci na to pozwalam. Dlatego jedyne co może ci zrobić to zdjęcie - powiedziałem poważnie i przewróciłem oczami. Klepnąłem go zrezygnowany w pierś i odszedłem do salonu, by przysiąść na kanapie. Podciągnąłem zmęczone nogi pod brodę i patrzyłem na Cole'a zawzięcie robiącego coś z nożem w kuchni. Uniosłem lekceważąco brwi, kiedy przypadkiem przyciął sobie palec. Z westchnięciem wstałem i wyszperałem apteczkę w łazience, dzięki której znalazłem wodę utlenioną i jakiś plaster ze Spider-Manem. Serio nie wnikam. Ze skupieniem opatrzyłem ranę i pocałowałem ją lekko, patrząc głęboko w błękitne tęczówki. - Nie martw się nim Cole. Nie pozwolę mu nic zrobić - westchnąłem i oplotłem jego szyję rękoma, uwieszając się na niej z szerokim uśmiechem. Nie mam pojęcia czego się tak obawia. Jestem pewien, że staruszek na sto procent nie zrobiłby czegoś z wymienionych wcześniej rzeczy. Poza tym już dawno zaakceptował moją orientację i już wiele razy mieliśmy TĄ gadkę, której z całego serca miałem już dosyć. Cokolwiek by się stało jestem pewien, że wie, iż w końcu będę musiał się ustatkować, a chłopak stojący przede mną jest jedynym, z którym chciałbym to zrobić. - Kocham cię.

<Cole?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz