- Serio nie wiedziałeś, ile mam lat? - zapytałem lekko się uśmiechając. Pokiwał przecząco głową.
- Nic nie mówiłeś - mruknął. Czyli jednak już sam nie wiem co mówię w jego towarzystwie, pięknie. Zaraz zapomnę swojej głowy, chociaż różnicy nie będzie.
- Spakowany? - zapytałem odsuwając go trochę od siebie, aby spojrzeć na jego twarz, miał lekkie rysy, a minę poważną, co było uroczę. Pokiwał twierdząco głową. Puściłem go, gdy tylko jego kot zaczął delikatnie wbijać pazurki w jego nogę, aby Yao się nim zainteresował. Kucnął i pogłaskał kociaka. - Tak w ogóle jak kot zniósł podróż? - zapytałem także kucając i patrząc w śliczne oczka "synka". Zaczął mruczeć, na co się uśmiechnąłem i wstałem, podchodząc do butelek z piciem.
- Całkiem dobrze. Większość przespał - odparł biorąc białe zwierzę na ręce i nie przestając go głaskać.
- Oby teraz też tak było - chłopak podniósł na mnie pytający wzrok, a ja w tej chwili chwyciłem butelkę z sokiem i odkręciłem ją.
- Przecież wiesz, że mną się będziesz musiał zająć - zaśmiałem się pod nosem po czym wypiłem parę łyków cieczy i ją odstawiłem zakręconą. - Od razu ci mówię, że będę siedział pod pokładem i nie wyjdę na zewnątrz, nawet gdyby się paliło - zaprotestowałem stanowczo podchodząc do obydwu słodziaków. Pogłaskałem chwilę kota, po czym zacząłem zakręcać na palce jego włosy.
< Yao?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz