Westchnąłem cicho i przeniosłem ręce na jego plecy zniecierpliwiony. Stęknąłem cicho i sam zbliżyłem tyłek do godnie stojącego członka. Zacząłem sapać niemiłosiernie, a nic się nawet nie zaczęło.
- Tak jakby to wiem - udało mi się wydusić przez głośnie sapnięcia. - Chcę to z tobą zrobić, Cole. Ja też cię kocham. Tak bardzo, że aż boli - mruknąłem, walcząc z ogromnym podnieceniem, które przyćmieniło mi zdrowe myślenie. Przygryzłem mocno wargę i nie puściłem jej puki nie poczułem metalicznego smaku krwi. Zniecierpliwiony przejechałem paznokciami po całej długości pleców Collina. Uniosłem biodra do góry, chcąc jak najszybciej pozbyć się dziwnego uczucia z podbrzusza. Wykrzywiłem twarz w nieprzyjemnym grymasie bólu, gdy chłopak wsunął we mnie swoją główkę. Teraz chociaż wiem, że mógł pochwalić się większym przyrodzeniem niż cztery palce. Z ust wyrwało mi się głuche westchnięcie i wzdrygnąłem się na nieprzyjemne uczucie wypełnienia. - Poczekaj chwilę - szepnąłem, próbując rozluźnić się jak najbardziej i przyzwyczaić do wielkości. Przymknąłem oczy, kiedy przyjemność nagle wypełniła moje ciało. Pokiwałem twierdząco głową, pozwalając mu na kolejne, ale powolne ruchy. Jęknąłem przeciągle, nie mogąc się już powstrzymać. Po raz kolejny wbiłem krótkie paznokcie w skórę na plecach Cole'a. Uchyliłem lekko powieki, by spotkać się z uważnym spojrzeniem blondyna, przez co zaczerwieniłem się jeszcze bardziej, tym razem z zażenowania, nie podniecenia. Odchyliłem głowę do tyłu, co chwilę sapiąc i jęcząc, coraz bardziej zbliżając się do samego końca. Westchnąłem głośno, gdy Collin znów przygryzł moją szyję, by stworzyć kolejne malinki, tym samym ustalając mnie jego własnością. Jęknąłem płaczliwie gdy zaczął poruszać się jeszcze szybciej, a ja trzymałem wszystko dosłownie na skraju. Po tym co się stało, nie bardzo sądziłem że stosunki seksualne mogą być takie przyjemne, ale cieszę się, że zgodziłem się na ten ruch właśnie z chłopakiem, którego poznałem dosłownie cztery dni temu. Teraz wiem co to znaczy "Poczuć się jak Romeo, kiedy spotkał Julię". Czy to nie jest praktycznie to samo? Miłość od pierwszego wejrzenia, z której na początku nie zdawaliśmy sobie sprawy. - Cole, ja już nie mogę - stęknąłem i po raz kolejny przejechałem paznokciami po tyle niebieskookiego. Jeśli tym razem nie poleciała z tamtych ran krew, to jestem święty. Usłyszałem ciche syknięcie, a ruchy chłopaka przyśpieszyły się jeszcze bardziej. Uniosłem biodra na spotkanie tym jego i wystrzeliłem niekontrolowanie, gdy tylko trafił w moją prostatę. W ekspresowym tempie złączyłem nasze usta, by zagłuszyć głośny jęk, jednak nie dużo to zdziałało, bo kolejna fala przyjemności zalała mnie gdy Collin doszedł we mnie, zaraz wyjmując członka z mojego tyłka, tym samym dając białej cieczy wolną drogę na wypłynięcie. Spiąłem się na nieprzyjemne uczucie pustki i pociągnąłem za jasne włosy kochanka w proteście, jednak wszystkie moje czynności przerwało ogromne zmęczenie. Oderwałem się od niego szczęśliwy i wtuliłem w umięśnioną klatkę piersiową. - Kocham cię, kocham cię, kocham cię... - zacząłem powtarzać jak mantrę i zignorowałem protest dolnej części kręgosłupa, kiedy zacząłem się przekręcać.
<Cole? Zrobiłam to XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz