13.12.16

Od Hiro - Cd. Celaeny

- Nic się nie stało 
Dziewczyna która na mnie wpadła była dziwnie zmieszana, jakby próbowała coś ukryć. Końcowo jestem dla niej nieznajomym więc nic dziwnego, że chowa przede mną swoje tajemnice. Popatrzyłem jej w oczy były w odcieniu jasnej zieleni, na prawdę piękne, Max podszedł i spokojnie usiadł przy moich nogach. Zwróciłem uwagę na jej miecz, rękojeść wskazywała na częste użytkowanie, wychodzi na to, że klinga musi być w kiepskim stanie, ale chyba będę mógł jej pomóc. 
- Gdzie taka piękna kobieta wybiera się o tej porze sama?
- Nie powinno cię to obchodzić nieznajomy - odpowiedziała
- Jestem Hiromi i chyba nie będzie mi miała pani za złe, że dotrzymam pani towarzystwa?
- Celeana, jeśli na prawdę chcesz mi pomóc to choć za mną, może się do czegoś przydasz  - podała mi dłoń po czym ruszyła
- A mógłbym się chociaż dowiedzieć dokąd idziemy? 
- Do alchemików, mam tam do załatwienia pewną sprawę 
Max ruszył posłusznie za nami, szliśmy wolnym miarowym krokiem a rejony przez które przemierzaliśmy nie były zbytnio przyjazne, suche powykrzywiane gałęzie poruszały się na wietrze wydając świszczące odgłosy, od czasu do czasu słychać było jakąś żabę nieopodal.
- Jesteś pewna, że wiesz gdzie idziesz?
- Nie, wiesz? Idę tędy pierwszy raz.
 Mam dziwne wrażenie, że zaraz się coś wydarzy, jak zwykle się nie myliłem. Drogę zastąpił nam sporych rozmiarów Ghul, ciekawe jak teraz nasz bohaterska dziewczyna ma zamiar sobie poradzić. Widać było, że nie jest on jakąś pospolitą sztuką co odejdzie od jednego cięcia mieczem. Wyciągnęła go, tu również miałem rację klinga wyglądała jak siedem nieszczęść, przynajmniej z mojej perspektywy. Ciekawi mnie jak ma zamiar walczyć tym szczątkiem miecza.
Wyciągnąłem miecz z pochwy, onyksowe ostrze zalśniło, podszedłem do niej:
- Chyba wychodzi na to, że do czegoś się przydam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz