13.12.16

Od Collina CD Yaotzina

Spojrzałem na niego rozbawiony i zadowolony, ze udało mi się. Do tego przyznał się w końcu, że miał chłopaka, czyli mnie, na co się radośnie uśmiechnąłem i poczułem satysfakcję, ze tym razem to ja wygrałem. Szkoda tylko, że mam dziś spać na kanapie. Ale nie zasmuciłem się tym, jedynie zaśmiałem czochrając go po głowie. Przymknął oczy opierając się o mnie.
- Masz rację, nie zaśniesz beze mnie, więc sam przyjdziesz - twierdziłem, na on się naburmuszył i nie odpowiedział. Puściłem go, po czym poszedłem do kuchni. Yao poszedł za mną zaciekawiony, czego ja tam jeszcze chcę o tej porze.
- Głodny ciągle? - zapytał siadając bladzie. Podszedłem do jakiejś szafki i ją otworzyłem w poszukiwaniu jakiejś czekolady, albo czipsów. Ale nie znalazłem w niej, więc zaglądnąłem do drugiej.
- Masz coś słodkiego? - zapytałem jak małe dziecko, które prosi o owe słodycze. Na twarzy Yao pojawił się uśmieszek.
- Może... - udawał, że nic nie i odwrócił wzrok w zamyślonym geście. Podszedłem do niego i oparłem ręce na bladzie po jego bokach. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na jego twarz, gdzie starannie próbował omijać mojego wzroku.
- Mów... - zakazałem przybliżając swoją twarz do jego.
- Ale co? - udawał głupka, na co się lekko roześmiałem.
- Mój mały słodziak - zaśmiałem się i pocałowałem go w usta, po czym wróciłem do przeszukiwania szafek.
- Nie tam szukasz - zaśmiał się chłopak, a gdy na niego spojrzałem, udawał, że nic nie mówił. Uważnie mu się przyglądałem, po czym zobaczyłem, że przytrzymuje nogami szafkę na dole. Podszedłem do niego z podejrzeniem, ale on się nie wzruszył.
- Zejdź - machnąłem dłonią, ale on tylko z lekkim uśmiechem pokręcił głową. Gdy go złapałem za nogi, mocno trzymał się rękoma, dlatego też byłem zmuszony podnieść go. Podszedłem do jego ciała i objąłem. Przysunąłem do siebie i złapałem za pośladki, na co on cicho jęknął. Nie miał już czego się trzymać, dlatego też swobodnie mogłem otworzyć dolną szafkę.
- Zboczeniec - mruknął pod nosem. Przyglądając się jego zapasom w szafce, oznajmiłem:
- Przyzwyczajaj się słodziaku - zaśmiałem się szatańsko wyjmując ciastka w szafki.

<Yao?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz