Widok lecącej Celei po jej odważnych słowach był dość zabawny, jednak próba pozbawienia mojej tymczasowej towarzyszki nogi nie była już tak przyjemna. Szybko wyciągnąłem miecz i w mgnieniu oka przebiłem ghulowi pierś, posoka rozbryznęła się na wszystkie strony. Wpierw wyciągnąłem zapałki i wrzuciłem jedną z nich w krew ghula. Od razu zajęła się ogniem a on sam wyglądał teraz niczym wielka pochodnia. Widząc, że dziewczyna ma problem ze wstaniem podałem jej rękę chcąc pomóc, jednak ona najpierw wzięła swój miecz i starannie go oczyściła. Pewnie ma dla niej dużą wartość skoro tak dba o ten kawałek stali. Schowała go do pochwy po czym wstała, próbowała ruszyć, lecz ewidentnie kostka była przynajmniej zwichnięta. Jednak zamiast bawić się w jakieś gierki bezpośrednio spytała:
- Mógłbyś mnie wziąć na barana? - nie znam się na medycynie, więc jest to najlepsze rozwiązanie
- Jasne, wskakuj - Przykucnąłem by mogła wdrapać się na moje plecy.
- Dobra to którędy teraz?
Dziewczyna wskazała wprost przed siebie, jednak sam nie byłem do końca pewien czy to trafna decyzja. To COŚ co wtedy poczułem nie zniknęło wraz ze śmiercią ghula, i znając moje szczęście to nie była jedyna przeszkoda na tej drodze.Złowieszczy świszczący wiatr jakby tylko potwierdził moją teorię.
- Zapytam wprost bo trochę mnie to niepokoi. Skąd wiesz, że to skrót do wioski alchemików i czy kiedykolwiek tędy szłaś?
- Prawdę powiedziawszy nigdy tędy nie szłam, ale informacje o drodze dostałam od mojego zaufanego informatora jeśli można to tak nazwać.
Tylko tego brakowało. Ufam, że to był na prawdę zaufany informator.
Max jakby nigdy nic wstał i zaczął ponownie za nami podążać.
- Swoją drogą. Musisz być na prawdę przywiązana do tego miecza, skoro mimo stanu w jakim się on znajduje nadal go używasz.
18.12.16
Od Hiro - Cd. Celaeny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz