Uśmiechnęłam się pod nosem, a mój wzrok mimowolnie skierował się na pochwę miecza. Nawet nie musiałam go wyciągać, gdyż oczami wyobraźni widziałam doskonale jego czarne ostrze i kamień w rękojeści.
- Owszem, jest dla mnie ważny. - odpowiedziałam po chwili. - Przekazywano go z pokolenia na pokolenie, a ja jestem pierwszą kobietą dzierżącą Czarną Gwiazdę. - dodałam, przypominając sobie siódme urodziny. Wtedy miecz był prawie mojego wzrostu, więc Arobynn uczył mnie posługiwania się sztyletem.
- Czarna Gwiazda? Skąd taka nazwa? - mężczyzna przerwał moje przemyślenia.
- Czarna bo jest wykonana ze stygijskiego żelaza, które pod wpływem temperatury zmienia kolor na czerń. Gwiazda zaś, bo lubię astronomię. Poza tym, pierwszego zabójstwa dokonałam wtedy, gdy na niebie zalśniła pierwsza gwiazda. - dodałam, acz trochę ciszej, spoglądając na dawno zabliźnioną ranę. Nie usłyszawszy odpowiedzi postanowiłam rozejrzeć się po lesie. Jeszcze nigdy nie zagłębiłam się do niego aż tak bardzo. Nie poznawałam gatunków drzew i czułam, że przypatruje mi się tysiące par oczu. Po plecach przebiegły mi dreszcze, gdy Hiro nieświadomie nastąpił na suchą gałąź. Poniosła ona za sobą echo. Jednak było w nim coś... Dziwnego... Mężczyzna zatrzymał się i rozejrzał. Zdenerwował się - zaczą szybciej oddychać. Wlepił wzrok w zarośla i pochylił się lekko. Usłuchałam niewypowiedzianego polecenia i zsunęłam się z jego pleców, opierając dłoń na głowicy broni. Zdrową stopę cofnęłam parę centymetrów i również się delikatnie pochyliłam, by w razie czego móc uciec. Zza wysokich zarośli uniósł się gardłowy, żałosny pomruk. Po chwili odpowiedziały mu dwa kolejne. Spojrzałam na ciemnowłosego, a on na mnie.
- Tylko spotkam tą krzywą pokrakę, a mu uszy do gardła wepchnę.. - warknęłam, przypominając sobie bruneta, który rzekomo miał być alchemikiem.
[ Hiro? Może bez sensu, ale ja już powinnam spać xD ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz