9.12.16

Od Elentii - Cd. Archalda

   Z lekkim ociąganiem staram się dobrać słowa tak, by nie wzbudzić współczucia u mężczyzny. Nienawidzę tego uczucia, gdy człowiek patrzy się na mnie tak, jakby w jakikolwiek sposób mógłby pomóc. Odstawiam kubek na stolik, może trochę zbyt głośno.
- Nie pamiętam wielu faktów z dzieciństwa. – mówię ostrożnie. – Z pewnością dotarłam na wyspę jako dziecko. 
- A co z twoimi rodzicami? – pyta. Krzywię się lekko. Kolejny aspekt, za którym nie przepadam - rozmawianie o nich. Tocząc wojnę w sobie, wybaczam mu jego niewiedzę.
- Obydwoje zginęli, gdy miałam pięć lat. – odpowiadam krótko i opieram się o krzesło. Wyglądam przez okno, starając się skupić uwagę na przechodzących ludziach i nie popaść w nostalgię. Nie wiem nawet skąd pochodzę.. – Jesteś z kraju niemieckojęzycznego?
Archald odpowiada mi przytaknięciem. Czuję na sobie jego wzrok, który później przenosi się na kubek z ciepłym napojem. Opieram głowę na dłoni i mimowolnie przyglądam się jego oczom. 
- Liechtenstein? – pytam, a właściwie mruczę, gdyż słowa są trochę zniekształcone przez dłoń na policzku.
- Czemu tak myślisz? – odpowiada, unosząc brew.
- Uczyłam się kiedyś, że to niemiecki ród książęcy, panujący w Księstwie Liechtenstein. – tłumaczę, wzruszając ramionami. Jednak coś wyniosłam ze szkoły! Uśmiecham się pod nosem i ponownie opieram się o krzesło, stukając cicho paznokciami w kubek, do połowy wypełniony cappuccino. 

[ Archald? ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz