9.12.16

Od Archalda cd Elentii

Uśmiechnąłem się szelmowsko i pocałowałem dziewczynę we wierzch dłoni.
- Więc zapraszam, moja droga - powiedziałem i wskazałem dłonią kierunek, w którym udamy się w kawiarni. Westchnieniem zapytałem o zwrócenie książki, którą schowałem do teczki trzymanej w lewej ręce. Okularów się już pozbyłem. Nienawidzę tego g*wna. Tylko zawadza ciągle zjeżdżając z oka. Najchętniej bym je spalił, a garnitur podzieliłby ten sam los kilka sekund później. Zerknąłem na Elentię i przepuściłem ją w drzwiach gdy tylko znaleźliśmy się przy kawiarni. Z uśmiechem zajęliśmy stolik przy oknie i w ciągu kilku minut zajadaliśmy się jakimś czekoladowym ciastem i popijaliśmy to kawą. - Jak mija ci tu życie? - zapytałem, znudzony brakiem jakiejkolwiek konwersacji. Przerzuciłem wzrok z okna na różowo-włosą dziewczynę, która robiła to samo co ja przed sekundą. - Bo ja nienawidzę tego miejsca. Niby mieszkam tu sobie trzy dobre lata, ale nadal mam za złe swoim rodzicom, że mnie tu przysłali i mój brat popapraniec dostał wszystko co najważniejsze w kraju - mruknąłem i pociągnąłem kolejny łyk ciepłego latte. Zaciekawiony przejechałem wzrokiem po ciele dziewczyny i już miałem palnąć jakąś złośliwą uwagę, kiedy to na mnie spojrzała i odstawiła kubek na stolik.

<Elen?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz