Zaśmiałem się cicho na jego pytanie, nie zaprzestając pleść małego warkoczyka na jego włosach. Spojrzałem na niego ukradkiem, ale zaraz wróciłem do fryzury.
- Tak czy siak musisz się przyzwyczajać - powiedziałem uśmiechając się. Kątem oka zauważyłem jak przekręca oczami.
- A co ja robię? - zapytał jakby nigdy nic.
- Marudzisz mi tu - odpowiedziałem. - Trzymaj - podałem mu jednego warkocza w dłoń. Wykonał polecenie i teraz mogłem zabrać się za drugi bok.
- Ale dalej mi nie odpowiedziałeś - mruknął lekko się prostując, pozwalając mi tym samym łatwiejsze tworzenie pięknego warkocza z boku głowy. - Jak nie powiesz, to ten rozplącze i sam sobie radź - mruknął.
- No dobra - zaśmiałem się. - W sierocińcu była jeszcze tak dziewczyna o zajebistych włosach. Przez nią spodobała mi się zabawa czyimiś włosami, a ty masz tak samo delikatne i przyjemne w dotyku jak ona - wytłumaczyłem. Chłopak skinął pomału głową.
- A co teraz z nią? - zapytał podejrzanie. Nachyliłem się nad jego uchem.
- Zazdrośnik - zaśmiałem się, a Yao posłał mi mordercze spojrzenie, na które jedynie się uśmiechnąłem. - Nie wiem - powiedziałem po chwili. - Zaadoptowali ją i wyjechała gdzieś - wzruszyłem obojętnie ramionami, ale po chwili zdałem sobie sprawę, że pomyliłem ją z jej siostrą. - Nie... czekaj... - powiedziałem przeciągle. - Ona się zabiła, to jej siostra wyjechała - szybko się poprawiłem, a chłopak wyglądał na zaskoczonego. Jednak już się nie odezwał na ten temat, więc spokojnie mogłem dokończyć fryzurkę. Gdy skończyłem drugi warkocz, kazałem chłopakowi pójść łazienki. Dałem mu do trzymania drugiego warkocza i poszedłem z nim. Gdy stanął przed lustrem wybałuszył oczy. - Ale ty piękny... - zaśmiałem się. Wyglądał po prostu jak słodka mała dziewczynka... dosłownie! Aż musiałem go przytulić, ale jednak nie potrafiłem przestać się szczerzyć jak głupi.
<Yao? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz