4.12.16

Od Collina cd Yaotzina

No w sumie mogłam o tym pomyśleć. Łyżwiarstwo, balet. Co z tego wychodzi? Jazda figurowa na lodzie. Yao ciągle mnie zaskakiwał, nawet swoją uwagą. Moja wina, ze ma takie ładne pośladki? Kurde... Zacząłem jeździć po lodzie jak każdy przeciętny facet, no dobra, czasem próbowałem jakieś kółka zrobić i w sumie mi to wychodziło, ale w porównaniu do Yao to ja nie umiem jeździć. Dostrzegłem, że obok niego znajduje się jakaś zakapturzona postać. Co dziwniejsze, nie miała ona na sobie łyżew. Podjechałem do chłopaka i przykryłem go ramieniem, gdy nagle osoba zniknęła. Może jednak ten strach w nocy nie był przypadkowy? Chwilę rozglądałem się po pustym lodowisku, cieszyłem się, że byliśmy tu sami, ale teraz to mnie nieco przerażało. Podobnie jak chłopak. W końcu go puściłem, po czym bez słowa wróciliśmy do jazdy. Po paru minutach zapomnieliśmy o tym, a ja jak klon próbowałem naśladować chłopaka, co komicznie wyglądało, ale było przynajmniej zabawnie. Skończyliśmy około dwudziestej pierwszej, bo akurat o tej zamykali lodowisko. Oddaliśmy łyżwy i wyszliśmy na miasto. Było już ciemno, jedynie lampy nam oświetlały nam drogę.
- I jak twój mózg? - zapytał Yao trzymając się blisko mnie. Miałem dziwne uczucie, że coś złego się stanie.
- Dalej jestem zdrowy, a ty pięknie jeździsz - pochwaliłem go obejmując ramieniem. Zaśmiał się cicho.
Droga do domu nie była długa, a co lepsze, moje dziwne uczucie niebezpieczeństwa było błędne. Spokojnie doszliśmy do drzwi i jedynym zagrożeniem jakie pojawiło się w tej chwili, to miauczący kot, który domagał się miłości. Yao wszedł pierwszy i wziął kota na ręce, a ja zamknąłem drzwi. Zdjąłem buty i stanąłem z tyłu chłopaka.
- Mój synek jest tak samo uroczy jak żona - zaśmiałem się obejmując chłopaka i całując go w usta. Jego kot zaczął mruczeć przyglądając mi się. Stanąłem bardzo blisko chłopaka. Miałem ochotę go już nie wypuszczać.
< Yao?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz