- Miałem chyba spać na kanapie - zaśmiałem się biorąc kolejne ciastko do gęby. Ten spojrzął na mnie niczym zbity szczeniak. Dobrze wiedział, do czego mam słabość i dlatego też świetnie wykorzysta to, że potrafił być bardzo uroczy i pociągający. Jeszcze słodszy od tych ciastek! Ale jednak szkoda mi ich... Eh... trudno. Przecież jutro mogę zjeść je, prawda? Tak samo jutro mogę pójść z nim spać, prawda?
- Proooszę... - zajęczał jak upierdliwa pchła, która nie chce się puścić psiego tyłka. No cóż ja zrobię? Przewróciłem oczami i się uśmiechnąłem.
- Dobra, zostawię te ciastka i pójdę z tobą już spać - mruknąłem wstając, a na jego twarzy widziałem ogromny entuzjazm i tą satysfakcje zwycięstwa. - Masz szczęście, że wiesz jak mnie podniecić - dodałem szybko obejmując go od tyłu, na co się znowu lekko zarumienił, ale nie obniżył głowy.
Poszliśmy do łóżka. Zgasiłem siwiało, zostawiłem swoje ukochane słodziutkie czekoladowe z truskawkową niespodzianką w białym wafelku w pudełku - chyba za mocno za nimi tęsknie - na stole i położyłem się obok Yao, przy którym leżał kot. Właśnie sobie zdałem sprawę, że Alexandre był tak leniwy, że nie wstał ani razu przez te godziny, nawet nie zmienił swej pozycji. Leniwy stwór.
- Dobranoc kochanie - szepnąłem całując go w usta. Odwzajemnił i zamknął oczy. Chwilę mu się przyglądałem i nie mogłem przestać myśleć. Zastanawiałem się co by było, gdybym go nie spotkał na pomoście. Późnej byśmy się spotkali? A może by nie trafił na tych idiotów? W końcu jest jakaś szansa, że to by coś zmieniło, prawda? Ale co ja bym wtedy robił? Szukałbym kogoś takiego jak on? A gdyby wtedy się nie udało? Jakby były inne okoliczności? W końcu na pomoście potrzebował pomocy, a przy czym by teraz potrzebował, znając to miasto? A gdyby poznał kogoś innego? Lepszego, silniejszego, przystojniejszego?
< Yao? Choler*e filizowanie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz