- Sam nie wiem, co możemy porobić - mruknąłem w końcu zadowolony ze swojej pracy. Uroczo wyglądał. Położyłem ręce na jego talii, a on swoje owinął wokół mej szyi.
- Ile jeszcze do portu? - zapytał, na co wzruszyłem ramionami.
- Spałeś zaledwie dwie godziny, szybko nie dopłyniemy - odpowiedziałem, a chłopak wyglądał na niezadowolonego. Ale po chwili przyjrzał mi się uważnie.
- Przestałeś się bać? - podniósł jedną brew, na co się uśmiechnąłem, podobnie jak on.
- Jak na razie nie wychodziłem stąd. Nie ma tu okien, a to rzucanie na boki jest jakby mniejsze. Do tego mam ciebie, więc mam czym zająć umysł - odparłem nosem trącąc jego policzek, a następnie nadgryzając lekko ucho.
- Właśnie widzę - powiedział cicho chowając twarz w mojej szyi. Zaśmiałem się.
- skoro nie możesz spać, znaczy, ze masz pełno energii - stwierdziłem przysuwając go do siebie bliżej. Zaśmiał się cicho.
- Może... - udawał głosikiem takie małe niewiniątko. Było to okropnie pociągające. Zacząłem muskać jego szyję, na co zaczął mruczeć. - Jesteś pewien, żeby zrobić to tu? - zapytał jakby nie pewny, na co znowu się zaśmiałem.
- A co? - popatrzyłem mu prosto w oczy.
- A ja ktoś tu wejdzie? - przewróciłem oczami.
- Powiem, że jesteśmy zajęci jakby nie widział - odpowiedziałem lekko całując jego usta, a ręce zniżając do jego pośladków. Chłopak już nic nie mówił. Dorzuciłem za to, że zamknąłem drzwi, więc nie musi się bać. Zacząłem muskać jego szyję delikatnymi pocałunkami wodząc rękoma po zewnętrznej stronie ud. I w tym samym momencie rozległ się głos kapitana z magnetofonu. Zapraszał właśnie na kolację. Zmarszczyłem brwi. Nie spodobało mi się to, że mi przerwał. Z niezadowoleniem spojrzałem na Yao.
- Głodny jesteś? - jednak moja twarz przybrała zaraz spokojne rysy.
<Yao? Możesz to kontynuować, albo pójść się nażreć XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz