- Ale zobacz, dzisiaj już nie miałem koszmarów - spojrzałem na niego. - Jedynie jakieś dziwne uczucie strachu - dodałem, a chłopak wrócił do tostów.
- Tak czy siak nudzi mi się - mruknął niezadowolony, na co się zaśmiałem.
- Jak małe dziecko - poczochrałem go, a on tylko powtórzył swój ruch mówiąc do tego, abym nie dotykał jego włosów. - Po za tym, co tu będziesz robił sam? Ja muszę iść do pracy - połknąłem ostatni kęs tosta i dopiłem do końca herbatę.
- To pójdę z tobą! - zarządził. Kot dalej jadł swoje jedzenie, a raczej gasił pragnienie ciepłym mlekiem z drugiej miseczki.
- Twój kot aż tak nie marudzi - spostrzegłem z uśmiechem.
- Bo ja jestem od tego - fuknął dopijając koniec cieczy. Wrzuciłem szklanki i talerz do zlewu, po czym szybko zmyłem. Nie lubię nieporządku, a to tylko dlatego, że jestem takim leniem, że nie nienawidzę sprzątać, dlatego tez to robię od razu, aby mieć więcej czasu na zwykłe leżenie.
- Po za tym nie będziesz siedział wśród sztucznych penisów i innych zabawek - szturchnąłem go lekko, na co się zarumienił i schował twarz w piżamie.
Poszedł do pokoju, gdzie się przebrał. Akurat wchodziłem w momencie, którym zdejmował spodnie. "Po co masz siedzieć przy sztucznych, jak masz mnie?" Ta... Powinien na serio się skarcić za takie myśli, ale co ja zrobię? Nie pamiętam kiedy ostatnio to robiłem, a robić to samemu sobie to nie jest takie przyjemne. A gdy patrzyłem na jego ciało... Gdy mnie zobaczył w progu, jedynie się uśmiechnąłem jak głupi. Naciągnął koszulkę na dół, po czym sam się przebrałem, a on skierował się do łazienki. Tym razem obeszło się be rozczesywania włosów, dzięki gumce.
- To jak, idziesz do szkoły, czy masz chęć siedzenia wśród sztucznych? - stanąłem w progu przyglądając się, jak chłopak uporządkowuje swoją twarz przy zlewie. - Od razu ci mówię, że ja za zużyte nie płacę - uśmiechnąłem się.
<Yao?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz