3.12.16

Od Collina cd Yaotzina

Uśmiechnąłem się, gdy chodź na tą jedną sekundę mogłem dotknąć jego ust.
- Siadaj, zrobiłem śniadanie - położyłem na stół talerz z sześcioma jak nie więcej tostami, oraz herbatę. Yao usiadł przy stole, a ja obok niego. - I jak się spało? - zapytałem zaczynając jakiś temat.
- Masz wygodne łóżko - stwierdził, na co się cicho zaśmiałem.
- Nowym mieszkańcom zawsze dają te stare pokoje, gdzie zazwyczaj... no wszystko jest stare, a tym bardziej twarde łóżka - stwierdziłem przypominając sobie moje bóle pleców i niewyspane, gdy wstawałem z tamtych materaców. Czasem nawet wolałem spać na ziemi, bo wydawało mi się, że ona jest wygodniejsza.
- A później znalazłeś sobie pracę - tutaj się lekko uśmiechnął rozbawiony. - i kupiłeś nowy? - skinąłem głową. - Też chcę... - mruknął popijając herbatę. Chwilę milczałem myśląc nad pewną propozycją. 
- Jak chcesz, możesz u mnie zamieszkać na jakiś czas - szturchnąłem go lekko. Do kuchni nagle wszedł kot, który poinformował nas o swym przybyciu głośnym miauknięciem. Spojrzeliśmy w jego stronę. - Twój synek też może zostać - dodałem patrząc się na białego futrzaka, domagającego się nakarmienia. Normalnie jak małe dziecko. Wstałem od stołu i otworzyłem szafkę. Wczoraj wracając do domu kupiłem kocią karmę na wypadek i ten wypadek właśnie nadszedł, a mi się poszczęściło. Nasypałem to plastikowego talerza trochę karmy, a do drugiego mleka i wszystko postawiłem przy ścianie tak, aby nie wywrócić ani jego śniadania, oraz nie nadepnąć na kota. Wróciłem do stołu i usiadłem na swoim miejscu blisko chłopaka. - Będę miał przynajmniej więcej czasu dla żony - szturchnąłem go lekko z uśmiechem gryząc tosta.



<Yao?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz