27.11.16

Od Yaotzina cd Collina

Pociągnąłem lekko nosem i odwróciłem wzrok gdzieś w głąb ciemności pochłaniającej pokój.
- Bałem się, bo nie chciałeś się obudzić i trząsłeś się, jak przy jakimś napadzie - wymamrotałem i zamknąłem oczy, rozkoszując się ciepłym dotykiem. Po chwili jednak wygramoliłem się z objęć Collina i poszedłem po Ibuprom, by uśmierzyć ból skroni. Szybko wróciłem na kanapę i kolana chłopaka z butelką wody i opakowaniem tabletek. Wziąłem dwie w ekspresowym tempie i znowu wtuliłem się w ciepłe ciało chłopaka. - Zastanawia mnie tylko, dlaczego głowa mnie boli, tak samo jak kiedy użyłem swojej mocy - mruknąłem już spokojny. Nie minęło kilka sekund, a wszystko do mnie dotarło. Zszokowany zakryłem usta dłońmi i uciekłem od Collina, jakby był rozprzestrzeniającą się lawą. Odsunąłem dłonie od twarzy i spojrzałem na nie wymownie, po czym schowałem je za siebie. - Jestem potworem. Wiedziałem - szepnąłem i sięgając bo bluzę wybiegłem na zewnątrz na bosaka. Zatrzymałem się dopiero w centrum miasta, które oświetlało tylko blade światło księżyca. Lampy uliczne już dawno zgasły, jednak nie bardzo zwróciłem na to uwagę i szlochając szedłem dalej. Do kontaktowania ze światem przywołało mnie uderzenie plecami o ścianę w ciemnej uliczce. Zdziwiony podniosłem wzrok i zobaczyłem trzy przyodziane w czerń postacie. Otworzyłem oczy szerzej i zacząłem się rozglądać dookoła. - Zostawcie mnie - szepnąłem błagalnie, kiedy jeden z nich podstawił mi nóż do gardła. - Proszę - zapłakałem cicho. W odpowiedzi otrzymałem tylko głośny śmiech. Zaczynając myśleć rozsądnie zasadziłem każdemu kopa w brzuch i zacząłem uciekać, puki nie wpadłem w ciepłe ramiona znajomego chłopaka. Od niego tez miałem zamiar uciec, jednak usłyszałem głośne szepty osób za mną. Nie mogąc się opanować znowu zacząłem płakać, jednak wiedziałem, że rano znowu zacznę uciekać.

<Cole?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz