27.11.16

Od Collina - Cd. Yaotzina

Jeju... Czy on musi być taki słodki?! Nie ważne czy jest wredny, czy agresywny, albo wręcz przeciwnie. Gdy się tak we mnie wtulił miło mi się zrobiło. Uśmiechnąłem się sam do siebie po czym do także objąłem. Był taki malutki w moich ramionach, taki ciepły, delikatny...
- Spokojnie - zaśmiałem się. - To proste - puściłem go, a on to zrobił jakby niechętnie. To było na prawdę uroczę. - Masz silne ręce. Wystarczy ci teoria, a potem próby - poczochrałem go po głowie, na co lekko się odsunął. Chyba dalej za tym nie przepadał, ale to było ode mnie silniejsze. Złapałem go za rękę i pociągnąłem za sobą, aby tym razem się nie zgubił. Dzisiaj było dosyć dużo ludzi, a on zachowywał się jak małe dziecko. Dlaczego on musi być taki uroczy?!
Stanęliśmy przez jakąś ladą, jeśli można tak to nazwać, po czym zapłaciliśmy za karnet wejściowy. Mogliśmy tu przesiedzieć cztery godziny, więc mamy sporo czasu, aby nauczyć go gry w kręgle. Często tutaj byłem, sam lub z przypadkowymi ludźmi - ta, znajomość na parę chwil, aż nie zobaczyli jaki to ja denerwujący. Cieszyłem się, że tym razem gdy stąd wyjdę, dalej będę miał z kim rozmawiać i nie zostanę sam, jak to zawsze się dzieje. Podeszliśmy do jednego wolnego toru, gdzie były ciężkie kulę, z trzema dziurkami na palce. Chłopak stanął obok, gdy wziąłem do ręki czarną kulę.
- Zobacz - wsadziłem palce w dziurki i zamachnąłem się lekko do tyłu. Podbiegłem trochę do przodu i przed samą linią puściłem kulę, która potoczyła się nieco na lewej stronie, zwalając tym samym prawie wszystkie przeszkody, prócz jednej. Yao patrzył na to jakby niepewnie, ale z lekkim uśmiechem. Podszedłem do kul i wziąłem granatową. - Trzymaj - podałem mu kule. Ten ją złapał i trzymał w dwóch dłoniach. - Wsadź zaręczynowy, środkowy i wskazujący palec w dziurki - poleciłem, co wykonał po chwili przyglądania się. - Lekko zamachnij się i puść kulę - poradziłem. Milczał. Podszedłem do toru i niepewnie wykonał moje polecenie. Kula poleciała w środku drogi na lewą stronę.
- Nie uda się - mruknął niezadowolony jak małe dziecko. Zaśmiałem się mówiąc mu, aby spróbował jeszcze raz, ale tym razem żeby puścił kulę, a nie leciał z nią chwilę. no i co ważniejsze, musi wymierzyć w środek.
< Yao? Jak coś, sama nie wiem jak się w to gra, więc pisz byle co xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz