26.11.16

Od Colina cd Yaotzina

Bystry chłopak muszę przyznać. Ale nawet gdy próbuje mnie odtrącić, to mnie się tak łatwo nie da. Wiem to, jestem uparty i denerwujący, ale nie mam zamiaru stracić takiego kogoś. W tym mieście nie ma nikogo słodszego od niego, a że jestem orientacji jakiej jestem, to trudno. Chciałbym chociaż nie stracić z nim kontaktu. Nawet, jeśli nie podoba mu się to, że jestem gejem i myśli, że wykorzystam to iż jestem silniejszy, mam zamiar zmienić jego podejście do mnie. Może się uda? Przecież to tylko drugi dzień znajomości, prawda? Może później będzie lepiej?
Patrzyłem przez chwilę jak odchodzi, próbując ukryć swoje rumieńce i wstyd.
- Poczekaj! - krzyknąłem i podbiegłe do niego. Zwolnił, ale nie zatrzymywał się. Wsadził ręce do kieszeni i dalej jego wzrok był wbity w podłogę. Nie widziałem jego twarzy, ponieważ przysłonił się kapturem. - A może ja chce się zaprzyjaźnić? - stwierdziłem stając obok niego i zrównując z nim kroku. Milczał, na co się skrzywiłem. Wolałem, gdy mówił, nawet takie rzeczy jak wtedy. Zawsze coś. A teraz dalej był speszony? Jeju... dlaczego on musi być taki słodki?!
- Nie oszukuj się - mruknął w końcu niewyraźnie pod nosem. - Ze mną się nie da zaprzyjaźnić - stwierdził dalej chowając głowę. Przewróciłem oczami i się nieco do niego zbliżyłem.
- Jeśli tego nie chcesz, to na pewno - powiedziałem kierując wzrok przed siebie, ponieważ gapienie się na niego nic nie da. Jedynie uderz w słup jak to ja. - Ale ja jestem uparty i będę próbował do skutku - uśmiechnąłem się, po czym spojrzałem na niego. Podniósł lekko głowę do góry, ale nie spojrzał na mnie. Musiałbym się schylić i stanąć przed nim, aby zobaczyć chociażby jego nos. Znowu milczał.
- Co powiesz na... - nie dokończyłem, ponieważ na mojej drodze co stanęło? Oczywiście słup! Uderzyłem bokiem głowy o metalową rzecz, przez co przestałem utrzymywać z nim kroku i wylądowałem na tyłku, pocierając obolałe miejsce.

<Yaotzine? Słup!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz