27.11.16

Nie traktuj życia zbyt poważnie

I tak nie wyjdziesz z niego żywy

kandismon
ZACHARIE LUCIEL SEMERES
Poznajmy proszę, pana Zacharie. Nazywa się tak po swoim dziadku, który miał podobne umiejętności co on. Oczywiście, można się zwracać skrótowo - Zacha, Zachie, cokolwiek. Prócz tego, jego drugie miano to Luciel. Jakimś cudem udało mu się wbić 20 poziom, oraz stwierdzono naukowo, że to mężczyzna. Eriaele, ta wspaniała panienka co sprawia, że nie musi płacić za pizzę, bo inni robią to za niego, jest jego opiekunką. Głos delikatny, nieco załamujący się.

  Często snuje się po ulicach, z głową spuszczoną w dół, ale nie zwracasz na niego uwagi. Może stać koło ciebie, siedzieć w autobusie na jednym krzesełku, lub stać w kolejce tuż za tobą. Tak, ukazuje się jako spokojny, nie wyróżniający się z tłumu dwudziestolatek.
  Na ogół, w tłumie pozostaje cichy i niezauważalny. Nie chce, aby ktokolwiek coś do niego mówił, aby ktoś na niego patrzył. Nie lubi kontaktów z obcymi, czuje niezwykły dyskomfort, kiedy musi do kogoś mówić, nawet podczas zapytania ile kosztuje chleb z przeceny. Nie cierpi tego. W głębi duszy nienawidzi ludzi, ale jakoś toleruje całą resztę świata. To nie tak, że się uważa za nie wiadomo kogo, jedynego, kto wart jest uwagi. Wie, że niektórzy są nawet okej, tym akurat nie trzeba wchodzić w twarz i pokazywać środkowy palec. Jeśli zagada sam z siebie do kogokolwiek, to są dwa wytłumaczenia. Albo mu się nudzi i popada w depresję, albo ta osoba naprawdę jest godna jego uwagi.
  Pomimo tych uprzedzeń, Zach posiada niezwykłą pewność siebie, dzięki czemu nie boi się rzucić mięsem, czy zmieniać skarpetki na środku galerii. Przez to uwielbia imponować tym wszelkim szarym masom. Ale wracając, jeśli chodzi o tamte skarpetki, to raz tak zrobił, i o mało co nie pobił się z ochroniarzem, gdy spytał się, dlaczego blokuje ruch. Od małego miał problemy z samokontrolą i gniewem, co również wpłynęło na jego cierpliwość, która praktycznie nie istnieje. Nie nadaje się do zadań na dłuższą metę, szybko porzuca swoje cele.
  Na początku nie ma zbyt wielkiej chęci do rozmowy, czy czegokolwiek. Uśmiecha się, rozpraszając wokół siebie tajemniczą aurę. Trudno do niego dotrzeć, spławia mruknięciem, częściej przezwiskiem. Przekleństwami, co pierwsze przyjdzie mu na język.
  Po bliższym zapoznaniu, zaczyna się otwierać. Koleś, który wydaje się jakby płonął od środka, znika. Na jego miejsce wchodzi nierozgarnięty, dziecinny student. Tak, przy bliskich zachowuje się jak on. Jest niezwykle wesoły i dziecinny, co zbija z tropu tych widzących go po raz pierwszy. Zawsze miał wygadane, rzucał jakimiś dziwnymi tekstami. Nie hamuje się, mówi i robi, potem dopiero myśli. Nie żałuje swoich czynów, nie wyciąga z nich wniosków. Można powiedzieć, że jest trochę dziwny. No ok, nawet trochę bardzo. Preferuje czarny humor, ludzka krzywda go nie rusza. Nie odczuwa czegoś takiego jak empatia, ze spokojem mógłby obserwować, jak ktoś koło niego zalicza zgona, nie tylko na imprezie. Ból znajomego niezbyt mu przeszkadza. W sumie skopałby go jeszcze bardziej, lecz czasami zdarzają się wyjątki. Potrafi pocieszyć, często robi to nieświadomie. Niezły z niego przyjaciel, choć chęci do pomocy ma w sobie mało, w jednym na dziesięć przypadków przyjdzie z odsieczą, czy jak to tam szło. A prócz tego, że sam jest brutalny, to prawda z jego ust też taka jest. Ona boli.
 Jego pewność siebie w pewnym momencie zanika. Nie pokaże się podczas płaczu, nie chce, by wydziano go, gdy jest słaby. Nie pokazuje swoich uczuć, ukrywa to pod swoją jaśniejszą maską. To, co leży mu na sercu, nie jest znane nikomu. Niewiele brakuje, aby w końcu pękł i ukazał to wszystko. Codzienność wypełnia dobry humor, jednak czasami zachowuje się... inaczej, niż zazwyczaj. Nie odzywa się już całkowicie, jego głowę zaprzątają myśli, wizje, których nie chciał. Mimo to, usiłuje utrzymać pozory radosnego, takiego, jakim jest. Raz się uda, raz nie.
  Trzeba pogratulować tym, co się do niego zbliżyli, pogadali i zaimponowali mu.
♦♦♦
  Dzięki swojej opiekunce ma dar hipnozy. Po przemianie w swoją nadnaturalną postać, dostaje trzeciego oka, dzięki któremu potrafi zapanować nad świadomością przeciwnika. W ciele człowieka ta zdolność jest słabsza. Prócz tego ma krótkie wizje przyszłości i spoglądania w umysł drugiej osoby. Widzi to, co jest czarniejsze niż smoła. Obrazy, które nie pozwalają mu w nocy spać. To uciążliwe i wyczerpujące. Niekiedy uaktywnia się to bez jego woli, przez co mdleje.
  Zach interesuje się informatyką oraz muzyką. Gra na gitarze od jakiś czterech lat, w komputerach siedzi od dziesięciu. Umie wbić na laptopa Obamy, nasłać na ciebie flotę kosmiczną i zmienić swoją płeć w dowodzie. To czasami bardzo przydatne. Co on tam jeszcze potrafi... Pożerać chipsy i przytulać, choć to niezbyt tutaj pasuje. Zna się na sztuczkach opartych na iluzji, co wygląda super po prostu, fajnie i w ogóle zajebiście.
♦♦♦
  Jeszcze nigdy w życiu nie poczuł żadnej mięty, chyba że w herbacie. Ale panie i panowie, oto towar najnowszej klasy. Może trochę uszkodzony, lecz całkowicie sprawny. W przyszłości jest szansa, że z kimś się zwiąże. A jak nie, to sam pociągnie jakiegoś faceta albo babę do piwnicy i serio zwiąże łańcuchem
♦♦♦

♦ Zacharie cierpi na częste bóle głowy, spowodowane po części jego mocami. Czasami także miewa stany, kiedy to prawie wykańcza się czy to na pasach, czy we własnym domu. Raz odleciał na tyle, że musieli go reanimować
♦ Nie może jeść orzechów, bananów ani jabłek. Puchnie mu język, co nie wygląda zbyt ciekawie. Takie lekkie uczulenie, niezbyt niebezpieczne
♦ Na czym polega jego przemiana w nadnaturalnego? Otóż oczy zalewają mu się czernią, a na czole pojawia się kolejne, które umożliwia mu użycie mocy
♦ Posiada tatuaż oka z czterema rzęsami na wewnętrznej stronie obu dłoni. Po prostu zwykła kropka w owalu. Wygląda spoko, póki nie zacznie do ciebie mrugać. Prócz tego ma kolczyk w języku, jest bardzo przydatny...
♦ Mierzy sobie 180 centymetrów wzrostu, jest rudym okularnikiem, bez swoich okejkowych gogli nic nie widzi. Pesel podać, czy coś?
♦ Nie cierpi świąt, już któryś raz z rzędu podjął się próby zastrzelenia Mikołaja swoją dubeltówką, Becią. Zazwyczaj w te dni upija się w trzy dupy i celuje we wszystko co choć trochę przypomina grubego faceta z sań


[Hw] Ace || ayaacnn@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz