2.12.16

Od Yaotzina cd Collina

Przygryzłem dolną wargę i spojrzałem na Collina w odbiciu lustra. Skoro on obczajał mój tyłek, nie powinienem się odwdzięczyć? Uśmiechnąłem się do samego siebię i obróciłem się na pięcie i stanąłem w progu łazienki tak, by mnie nie zauwarzył. Oblizałem usta perfidnie patrząc w prost na powoli odsłaniane bokserki. Mogłeś spać bez spodni. W pewnym momencie blondyn odwrócił się, a ja omało nie dostałem zawału. Szybko wbiegłem z powrotem do środka i schowałem się za drzwiami. Usłyszałem głośny śmiech, dlatego zarumieniłem się niemiłosiernie i bardziej schowałem się za drewnianymi drzwiami. Uśmiechnąłem się lekko i schowałem twarz w dłoniach. Wrota odsunęły się ode mnie, a Collin obiął mnie swoimi ramionami nadal podśmiechując.
- Mnie tam nie było - wymamrotałem cicho i uniosłem lekko wzrok. Uniosłem się na palcach i wtuliłem twarz w jego szyję. - Królewna nigdy nie podgląda Królewicza. Nie jestem godzien tego tytułu - mruknąłem cicho i oplotłem szyję Collina rękoma. - Jesteś najlepszym co mnie tutaj spotkało Colek.

<Cole?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz