Zeskoczyła z wysokiego drzewa. Tak po prostu. Nie mogłam oderwać zdumionego wzroku od niebiesko-włosej dziewczyny. Kiedy w końcu się otrząsnęłam uniosłam się z miejsca i wyciągnęłam do niej rękę.
- Sylph Atimmi Wilden - powiedziałam, szok nadal słyszalny w moim głosie. - Jak ty to? - zatkało mnie po raz kolejny. Nie zauwarzyłam nawet kiedy czworonóg znów zniknął w zaroślach. Rozejrzałam się dookoła, zatrzymując wzrok na wysokim drzewie za mną. Otworzyłam usta w niedowierzaniu i wróciłam wzrokiem do towarzyszki. - Nauczysz mnie? - zapytałam podekscytowana. Celaena uniosła brwi rozbawiona i pokiwała głową na boki. Wysunęłam dolną wargę, ale chwilę później zaczęłam się śmiać z własnej głupoty. - Dobra nie ważne - mruknęłam i dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że mogłam jej przerywać, dlatego natychmiastowo przestałam gadać.
<Cel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz