5.12.16

Od Nathaniela CD. Celaeny

Chwyciłem Megan za dłoń, gdyż dziewczyna była roztrzęsiona do tego stopnia, że nie potrafiła skupić się na rzeczywistości. Nie mieliśmy jednak czasu aby skupiać się na wspieraniu duchowym poszkodowanej, ponieważ z drugiego końca korytarza dało się słyszeć odgłosy kroków. Przyśpieszyliśmy tempo do biegu, uważając, by nie zrobić przy tym zbyt dużo hałasu. Wbiegliśmy do ogromnej, pustej sali. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, wyczuwając lekki niepokój w swoich ruchach. Nagle wejście zatrzasnęły ogromne drzwi, uniemożliwiając nam ucieczkę.
- To pułapka! - krzyknąłem, rozglądając się nerwowo dookoła.
Ze ściany wysunął się wielki ekran. Po chwili urządzenie zostało włączone, przez co ujrzeliśmy twarz jakiegoś mężczyzny, z cynicznym uśmiechem na twarzy.

Celaena? Wybacz, brakowen zupełny... ;_;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz