Życie tutaj, różniło się od tego co robiło się zanim tutaj przybyłam. Dni skupiały się głównie na poświęceniu się pasjom i możliwości bycia sobą w tej drugiej odmianie. Podobało mi się to, gdyż mogłam wszystko w spokoju doskonalić, bez obawy, że ktoś to zobaczy. Czułam się jak u siebie... Każdy był tutaj taki sam... Tego dnia, wracałam ze stajni przez środek miasta. Jedynym co mnie skusiło by tędy iść, była zła pogoda. Od samego rana padał deszcz a ja miałam nadzieję, że to do wieczora minie. Niestety tak się nie stało. Szłam wzdłuż budynków, w których na parterze znajdowały się przeróżne lokale, od restauracji, po sklepy i nie tylko. Płaszcz jakoś chronił mnie, by woda nie przedostała się przez kolejne warstwy ubrań, lecz długo już nie wytrzyma. Omijałam ludzi, witając się raz po raz z tymi których znam, oraz uśmiechając do nieznajomych przechodniów. Sama nie wiem, co zmusiło mnie do bliższego podejścia do budynków ale właśnie tak zrobiłam. Nie zdążyłam przejść dziesięciu metrów, gdyż drzwi od pewnego salonu tatuażu zagrodziły mi przejście. Nie zdarzyłam odskoczyć na bok, przez co uderzyłam w przeszkodę, by po chwili znaleźć się w kałuży obok. Poczułam jak ubranie przykleja mi się do ciała, wywołując tym drgawki na całym ciele. Mój wzrok powędrował jednak na mężczyznę, który zdarzył już oddalić się parę metrów. Był ubrany w czarne ciuchy, do tego nie zauważyłam nawet jego twarzy. Przyznam, że minimalnie, na prawdę minimalnie to mnie oburzyło.
- Mógłbyś trochę uważać?! - wydarłam się do niego, starając się podnieść z ziemi.
[HAE? Gdzie twoje minimum kultury osobistej xD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz