26.12.16

Od Zena CD Zacharie

Z niewielkim uśmiechem na twarzy wtuliłem się w niego jeszcze bardziej, korzystając z tego, że jego kurtka była wyjątkowo miękka.
- Wolałbym leżeć tak bez zbędnych okryć, tak jak kiedyś gdy napakowałem cię dragami na twoje osiemnaste urodziny - westchnąłem cicho i zaśmiałem się na to wspomnienie.
- Co zrobiłeś? - zerwał się nagle i pociągnął za włosy, by być ze mną twarzą na równi. Uniosłem brwi zaskoczony.
- Nie pamiętasz? Nie sądziłem, że tak mała ilość kokainy może prowadzić do utraty pamięci. No chyba, że popiłeś to alkoholem jak poszedłem do łazienki - zastanowiłem się przez sekundę. Już miałem znowu zacząć się śmiać, kiedy spotkałem się z surowym spojrzeniem chłopaka. Westchnąłem cicho. - Wyprawiłeś wtedy taką imprezę, że w końcu przerwała ją policja. W każdym bądź razie to było chwilę po tym jak zagraliśmy w piwnego ping-ponga. Wiesz, schlałeś się w trzy dupy i kazałeś przynieść towar, a ja nie bardzo czając o co chodzi zaczepiłem jakiegoś kolesia w salonie, który dał mi narkotyki. Dałem ci je, a ty jak gdyby nigdy nic je po prostu wziąłeś. Później zacząłeś biegać po stole i nawet zemdlałeś w wannie. Albo była też inna sytuacja, że założyłeś sobie kocie uszy na łeb i kazałeś się przywiązać do lodówki. Tu mam jeszcze zdjęcie, jak w końcu udało mi się ciebie rozwiązać - zacząłem się chichrać jak stara czarownica i wyciągnąłem telefon, by pokazać mu tę piękną fotografię. - Co najlepsze pomyliłem cię jeszcze z twoim bratem, bo jak się okazało ty wpadłeś do piwnicy 'nakarmić szczury, bo zalęgły się w twoich kapciach'. Serio to było upokarzające. Co najlepsze chwilę później wbiła ta wcześniej wspomniana policja, a ty zacząłeś ich pacać po głowie mówiąc 'Spokojnie pieski, znajdziemy waszych właścicieli'. Dostałeś wtedy od jednego w ryj, a ja musiałem się za ciebie tłumaczyć. Serio, myślałem, że to pamiętasz. Szczególnie naszą zajebistą grę w Monopoly, przy której ciągle przegrywałeś i błagałeś mnie o litość, tuląc się do mojego uda - zaśmiałem się cicho i poklepałem go po głowie na pocieszenie. Zaprzestałem jednak ruchów, kiedy zobaczyłem wkurzony wyraz jego twarzy. - Ale wszystko poszło dobrze. Chodziłem tylko głodny przez trzy następne dni bo smakowałeś jakbyś się ze świniami w błocie wykąpał.

<Zach? xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz