25.12.16

Od Yaotzina do Zacharie

Po raz kolejny przejrzałem się w w dużym lustrze i poprawiłem sztuczne rogi. Westchnąłem cicho i powoli wyszedłem z łazienki speszony, zaraz żałując podjętej decyzji. Świątecznego seksu się zachciało, co nie Lyubov? Następnym razem pomyśl trzy razy zanim coś zrobisz. Przygryzłem dolną wargę do krwi, powoli cofając się z powrotem do pomieszczenia. Moje plany przerwał jednak Collin, który wszedł do pokoju z talerzem pełnym makowaca. Zdezorientowany przełknąłem głośno ślinę i uśmiechnąłem się lekko, gdy przeniósł na mnie swoje spojrzenie, omało nie upuszczając porcelanowego naczynia.
- Byłem grzeczny? - zapytałem cicho i objąłem się ramionami. Z widocznym zaskoczeniem blondyn podszedł do mnie i chwilę później złączył nasze usta. W tym samym momencie pomieszczenie wypełniło się dźwiękiem tłuczonego szkła. Przerażony odepchnąłem chłopaka od siebie i spojrzałem w stronę tarasowych drzwi, z których została teraz tylko rama.
- Rene, nie mogę strzelić interweniuj! - wrzasnął rudowłosy chłopak w okularach i złapał mnie za ramie, wynoszac z budynku.

<Zach? Bohaterze XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz