- Nie w tą stronę - usłyszałem roześmiany głos Collina i odwróciłem się naburmuszony. Stanąłem obok niego z miną "Prowadź wszechmocny panie świata" i dopiero wtedy zaczęliśmy iść w dobrym kierunku. Odsłoniłem biało czarny łepek małego kotka i stuknąłem go lekko w mokry nosek. Alex miauknął zadowolony i wystawił więcej ciała z czarno-pomarańczowego materiału.
- Już już, jestem tutaj - mruknąłem i pogłaskałem go lekko. Collin idący obok mnie zaczął się cicho śmiać, myśląc chyba, że nie usłyszę. Spojrzałem na niego, piorunując wzrokiem i pocałowałem kota w pyszczek patrząc prosto w jego oczy. Wytknąłem na niego język i znowu zacząłem gadać z młodym kociakiem. Kiedy z powrotem weszliśmy do domu, puściłem Alexandra wolno i znów wtuliłem się w klatkę piersiową Cole'a. Zrozumiałem, że on mi nic nie zrobi, że próbuje mnie chronić, dlatego dłużej nie bałem się jego dotyku. Ale tylko jego. Uśmiechnąłem się lekko i podniosłem się by cmoknąć go lekko w policzek.
- Dziękuję, za wszystko - wymamrotałem i z rumieńcem na twarzy znowu wtuliłem się w klatkę piersiową chłopaka. Normalnie tak po prostu bym uciekł i nie patrzył na niego przez tydzień, ale teraz wydaje się to złym pomysłem.
<Cole? Może następne będzie dłuższe XDD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz