- Idźcie spać dzieciaki - mruknął i podrapał się po brodzie odchodząc. - Przypominam tylko, że też tu jestem i nie chciałbym zostać obudzony przez oczywiste dźwięki - dodał jeszcze i posłał nam porozumiewawcze spojrzenie. Spaliłem niekontrolowanego buraka i zawstydzony schowałem twarz w koszulce chłopaka, który najprawdopodobniej tez nie wiedział co zrobić.
- To było aż tak oczywiste? - zapytał Cole, gdy tylko staruszek opuścił pokój. Zachichotałem sztucznie i uniosłem na niego wzrok.
- On potrafi czytać ludziom w myślach, wież mi - mruknąłem, żartując sobie. Chwilę później zsunąłem się z jego kolan i przerzuciłem sobie nadal leżącą tutaj torbę przez ramię. - Chodź do pokoju - mruknąłem i podreptałem po schodach na piętro. Zmęczony zrzuciłem zbędny balans w kąt i upadłem na wielkie łóżko, które musiałem niedawno opuścić. Jęknąłem zadowolony na kontakt z zimną pościelą i zakopałem się pod nią czekając na blondyna.
<Cole? Będą w panterkę, to wypomni mu to w przysiędze na ślubie <3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz