27.12.16

Od Collina cd. Yaotzina

Pierwszy raz, od sam nie wiem kiedy się zawstydziłem. Nosz kurde... czy to tak bardzo widać było, że chciałem mieć przy sobie Yao? I to, że rzeczywiście wolałbym być z nim sam na sam? Ech... nie ważne. Przerwa nam dobrze zrobi, ponieważ gdy będziemy już sami w łóżku, seks będzie jeszcze bardziej przyjemny niż zwykle. Będę czuł większe pożądanie, ale teraz miałem ochotę na sen - no dobra, nie do końca, ale nic do głowy innego mi nie przychodzi, jak oddanie się objęciom Morfeusza. Dziwnie się czuje w obcym domu. Zazwyczaj siedziałem w jednym, swoim, może rzadko, ale były tylko jedne ściany. A właśnie... czytanie w myślach? Gdyby nie to rozbawienie na twarzy Yao przez własny żart, pomyślałbym, że to prawda. Zacząłbym się chyba zastanawiać nad własnymi myślami, aby nie były zbyt sprośne przy jego dziadku. Nie mam pojęcia jakbym ja się czuł, gdyby ktoś znał moje myśli, wobec Yao - sam chłopak się nie liczy, ma takie same i wie, co mi chodzi często po głowie. Ja sam bym się zapadł pod ziemię.
Chwyciłem swoją torbę, która nie była zbyt duża, po czym skierowałem się za chłopakiem, który zniknął w progu, kierując się do innego pokoju. Po drodze napotkałem jeszcze spokojne spojrzenie jego dziadka, który popijał sobie herbatę. Odwzajemniłem uśmiech, po czym wszedłem do pokoju Yao. Chłopak rzucił swoją torbę gdzieś w kąt i leżał plackiem pod kołdrą. Położyłem swoje rzeczy przy łózko, po czym się schyliłem. Wyciągnąłem z niej czyste ubrania do spania. Miałem zamiar stwarzać pozory, że jednak nie będę spał w samych bokserkach, więc na ręcznik i płyn do mycia położyłem jeszcze czarną bluzkę i spodenki. Usiadłem na brzegu łóżka, odkrywając twarz Yao. Spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.
- Idziesz się myć? - zapytał, a ja skinąłem głową. - Tylko szybko. Nie chce iść spać bez ciebie - podniósł się i wtulił się we mnie. Zaśmiałem się i pogłaskałem go po głowie, łącząc nas w długim i namiętnym pocałunku.
- Dobrze.
Wyszedłem z pokoju i nie spoglądając na miejsce, gdzie powinien siedzieć jego dziadek, poszedłem do łazienki. Była pusta, więc bez żadnych przeszkód wszedłem do niej zamykając za sobą drzwi i przekręcając spust - tak na ostrożność. Rozebrałem się i wskoczyłem pod prysznic. Nie czekając na ciepła wodę, umyłem się w letniej, dopiero po paru minutach prawie się poparzyłem, więc wyszedłem nieco czerwony. Później to zejdzie. Po załatwieniu reszty spraw wyszedłem z łazienki w koszuli i ze swoimi rzeczami na ramieniu. Wróciłem do pokoju, gdzie Yao leżał na brzuchu pod kołdrą. Miał lekko otwarte oczy, zapewne mnie usłyszał. Położyłem swoje rzeczy na torbę, po czym zdjąłem koszulkę. Skoro pozory mam już ustalone i ukazane, mogę wrócić do starych zwyczajów.
- Miałem się szybko umyć - powiedział lekko naburmuszony Yao, gdy podszedłem do łóżka.
- Przecież musiałem się wyszorować - położyłem się na wolnym miejscu, czyli z brzegu łóżka. Yao przysunął się do ściany i od razu położył głową na moim torsie.
- Uh... - fuknął coś pod nosem, po czym się we mnie wtulił. Położyłem dłoń na jego głowie i zacząłem się bawić jego włosami.
- Zepnij je - powiedziałem. Popatrzył na mnie lekko zaspanymi oczami i nieco zły, że zmusiłem go do wstawania. Musiał to zrobić, aby wyjąc z jakiejś szuflady gumkę i związać włosy w luźną kitkę. Wrócił na swoje miejsce znowu się we mnie wtulając. - Grzeczny chłopiec - zaśmiałem się całując go w czoło.


<Yao?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz