-Jasne, że przyjdę. Ja bym nigdy nie przegapiła imprezy własnej przyjaciółki- odpowiedziałam, lekko się śmiejąc na koniec. Tak naprawdę, to miałam w ten dzień zmianę w kawiarni, ale jeśli szybko bym się uwinęła, to na pewno bym zdążyła.
-Tina, pomożemy ci, jeśli chcesz- dołączył się do naszej rozmowy Alex, jeden z bliźniaków.
-Właśnie, możemy kupić alkohol- i drugi, Felix. Alex i Felix nie różnili się od siebie zbytnio. Mieli takie same włosy w kolorze popiołu, takie same okulary w czarnych oprawkach i srebrne kolczyki w wargach. Można ich było odróżnić tylko po kolorze oczu, bo Felix miał zielone a Alex szare.
-Dzięki chłopaki- odezwała się Martyna, całując jednego i drugiego w policzki. Bracia przybyli sobie piątki, a ja zaśmiałam się z ich zachowania. Znaleźliśmy się poza terenem budynków, w których mieliśmy zajęcia z fotografii.
-Dobra, muszę lecieć, bo spóźnię się na pociąg- powiedziałam, przytulając się na "do widzenia" z chłopakami, a potem z Martyną, ją całując w policzek. -Do jutra- powiedziałam, po czym ruszyłam w stronę pasów, które prowadziły na drugą stronę ulicy, gdzie znajdowało się metro, którym zawsze jeździłam do pracy po szkole lub od razu do domu. Mam dzisiaj dodatkową zmianę... W końcu przeszłam przez bramki metra i zjechałam schodami w dół na odpowiedni peron. Weszłam do pociągu, jeszcze przed zamknięciem się drzwi. Skierowałam się w stronę dwóch wolnych miejsc. Na jednym sama usiadłam, a na drugim położyłam swoją torbę, w której trzymałam wszystkie potrzebne rzeczy. Wyjęłam z kieszeni telefon ze słuchawkami. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam w telefonie "Black Widow" w wykonaniu jakiejś grupy, nie pamiętam, jakiej dokładnie. Gdy już miałam zacząć grzebać w telefonie, z zamiarem przeglądnięcia jakichś portali społecznościowych, ktoś szturchnął mnie w ramię. Spojrzałam w górę i wyciągnęłam jedną słuchawkę z ucha.
-Czy mogłabyś zabrać swoją torbę?- usłyszałam pytanie ze strony nieznajomej osoby.
<Ktoś? Coś? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz