- Co ty wyprawiasz? - zaśmiał się Collin, przypatrujący się mi z rozbawieniem na twarzy. Fuknąłem niezadowolony i wziąłem widelec leżący obok, by normalnie skonsumować danie.
- Jem nie widać? - powiedziałem opryskliwie, zaraz przepraszając. Skuliłem się nieznacznie. - Co to w ogóle jest? - zapytałem, gapiąc się na makaron zawinięty na widelcu.
- Żartujesz czy mówisz całkiem poważnie? - zapytał chłopak, tym razem zaskoczony. Uniosłem brwi do góry zdezorientowany. W Rosji nigdy nie dostałem od dziadka niczego innego, jak tradycyjnych rosyjskich dań, więc czego on się czepia? - Spaghetti, nigdy nie jadłeś?
Pokiwałem przecząco głową i zabrałem się do cichego spożywania pokarmu. Po zjedzeniu dania, pomogłem mu zmyć naczynia w dość miłej atmosferze.
- Collin? - mruknąłem cicho. - Nie chcę czuć ich dotyku. Zrób coś błagam - załkałem cicho i sam przyczepiłem się do jego klatki piersiowej. Całe moje ciało zadrżało, bo sytuacja nie bardzo mi się podobała. - Zrób ze mną co chcesz, byle bym nie czuł ich łapsk.
<Cole?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz