21.12.16

Od Yaotzina cd Collina +18

Szczęśliwego Dnia Orgazmu i wgl XD



- W ten sposób też się mogę najeść, Cole. Wystarczy, że skończysz mi w ustach - jęknąłem przeciągle i przycisnąłem do niego biodra, spragniony jakiegokolwiek dotyku. Wiem, nie powinniśmy tego teraz robić. Nie w takiej sytuacji, ale z drugiej strony, wszyscy i tak idą jeść, prawda? W pokoju jesteśmy sami i nikt nie odważyłby się wejść. Poza tym, w trakcie i tak ignoruję wszelakie bodźce ze świata zewnętrznego... tak jakby skupiam cię tylko na blondynie i nie obchodzi mnie nic innego.
Westchnąłem cicho i spojrzałem nieśmiało w niebieskie, bacznie przyglądające mi się tęczówki. Uśmiechnąłem się speszony i popchnąłem go lekko do leżącej pozycji. Postanowiłem porzucić swoją nieśmiałą odsłonę na jakiś czas i znowu poruszyłem biodrami. Chłopak uśmiechnął się łobuzersko i za pomocą swojej dłoni zniżył moją twarz do swojej. To dziwne prawda? Widzieliśmy się nago tak wiele razy, a nadal robię się czerwony, gdy tylko spojrzy na moją twarz, gdy jesteśmy w dwuznacznej sytuacji. Przygryzłem dolną warkę i niekontrolowanie odwróciłem speszony wzrok w inną stronę.
- Spójrz na mnie - szepnął, wprost do mojego ucha. Spowodowało to nagłe przejście przyjemnego dreszczu przez moje ciało. Wykonałem jego komendę jak na zawołanie. Gosz, z niego jest taki typowy uległy. Sapnąłem cicho, gdy tylko złączył nasze usta i przejeżdżając językiem po moich zębach spowodował, że oddałem mu się cały w trybie natychmiastowym. Cole zaśmiał się cicho, gdy tylko poczuł jak wszystkie moje mięśnie się rozluźniają i przyciągnął mnie bliżej siebie, pocałunkami zjeżdżając pocałunkami na moją odkrytą szyję. Przez delikatny dotyk jego ust od razu przypomniałem sobie o wcześniejszych malinkach, do których sekundę później dołączyły kolejne.
- Cole, ja zawsze byłem twój - jęknąłem, gdy znów przygryzł kawałek skóry.
- Wiem to - mruknął i ścisnął mój tyłek niespodziewanie. Zaskoczony sapnąłem głośno. Nie wiedząc zbytnio co ze sobą zrobić, zacisnąłem pięść na jego koszulce, trzymając jej się kurczowo. Chwile później jednak znalazłem sobie zajęcie i zjechałem dłonią na powstającego i ukrytego w spodniach członka blondyna. Zażenowaną twarz schowałem w zgięciu i odpiąłem rozporek, by łatwiej wsadzić dłoń wgłąb bokserek. Dosłownie czułem jak rumieńce oblewają coraz większą część mojej twarzy. - Uroczo - szepnął i przygryzł płatek mojego ucha na co cicho sapnąłem. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że nie tylko jego, ale także mój członek twardnieje jeszcze bardziej. Zapłakałem cicho, spragniony jego dotyku na wrażliwych miejscach swojego ciała. Próbując mu to pokazać przejechałem dłonią w górę i w dół, uśmiechając się nieśmiało w szyję Cole'a. Stęknąłem głośno, gdy wsadził dłoń pod moją koszulkę, od razu przejeżdżając ją do moich nabrzmiałych sutków. W wyrazie wdzięczności zacząłem cicho jęczeć, w końcu sam doznałem przyjemności. Nie przestając wykonywać ruchów ręką wgryzłem się w szyję blondyna, zostawiając na niej ślad swojego zgryzu. Od razu jednak spotkałem się z karcącym spojrzeniem, a ciepły dotyk nagle zniknął, wraz z moją koszulką. Westchnąłem cicho i zdesperowany wypchnąłem biodra po raz kolejny.
- Pieprz mnie, w końcu do końca rejsu mamy sporo czasu - jęknąłem, wystawiając do niego swoją klatkę piersiową, na co zaśmiał się cicho, ale wrócił do wrażliwych sutków. Jęknąłem przeciągle, wdzięczny za jakikolwiek ruch z jego strony. Za bardzo przejęty własną przyjemnością nie za bardzo zauważyłem kiedy jego palce znalazły się w moich ustach, by je nawilżyć. Ocknąłem się dopiero, gdy poczułem dotyk blisko swojego wejścia. Napiąłem się na ułamek sekundy, ale uspokoiłem się gdy tylko usta chłopaka znalazły się na moich, narzucając namiętny i niechlujny pocałunek. Jęknąłem wprost w jego usta i rozluźniłem się z powrotem, z łatwością wpuszczając w siebie jeden z jego palców, który od razu zaczął mnie rozciągać. To samo było z trzema pozostałymi, chociaż sądzę, że było to nie potrzebne. W końcu robimy to tak często, że byłem rozciągnięty po ostatnim razie. Stęknąłem cicho. - Czemu zawsze wkładasz cztery palce? - mruknąłem, z całej siły próbując powstrzymać kolejne jęki. - Trzy w zupełności wy-. Dobra, biorąc pod uwagę jego rozmiar, to nie wystarczą. Nie ważne - szepnąłem, zażenowany.

<Cole? HA TERAZ TY KOŃCZ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz