25.12.16

Od Renesmee CD Zacharie

Zacharie założył na głowę kaptur, po czym podwinął nogi i oplótł kolana rękami. Ukucnęłam obok niego. Mówiąc "obok niego", miałam na myśli jakiś dobry metr od chłopaka. Nie mogę się zbytnio do niego zbliżyć, bo naprawdę Leo pomyśli, że piłam, a nie jestem jeszcze nawet pełnoletnia. Dlaczego wiem, że będzie robił mi awanturę? Kiedyś, gdy wróciłam ze szkoły do domu, brat od razu wyczuł ode mnie nikotynę i myślał, że paliłam. A czemu nią śmierdziałam? Byłam w toalecie, która doszczętnie była przesiąknięta tym smrodem. Cały dzień musiałam robić wszystko, co Leoander chciał, by mi w końcu wybaczył. Wzięłam głęboki wdech. Nie zostawię Zacha w potrzebie. Wstałam, po czym ukucnęłam obok rudowłosego, jednocześnie go przytulając. Po jakiejś minucie odsunęłam się lekko od Zachariego, głaszcząc go po głowie.
-Nie mów tak. Ja niestety muszę już wracać do domu, ale jak chcesz, to możesz iść ze mną. Napijesz się ciepłej herbaty, bo na pewno zmarzłeś na tym dachu- na końcu się zaśmiałam. Chłopak nic nie powiedział, tylko wstał i złapał mnie za palca, nie chcąc go puszczać. Lekko się uśmiechnęłam na ten gest. Podeszłam z Zachem do zostawionych przeze mnie siatek i wzięłam jedną do ręki, natomiast drugą podałam rudemu. -Pomożesz mi to zanieść, dobrze?- spytałam, delikatnie się uśmiechając. On tylko pokiwał głową, po czym wziął do ręki siatkę. Zaczęliśmy iść w stronę mojego domu. Co jakiś czas odwracałam głowę w stronę Zachariego, by sprawdzić, czy nie rozmyślił się nad odwiedzeniem mnie i wypicia herbaty. Po jakimś czasie w końcu doszliśmy do klatki, w której mieszkałam razem z bratem i szpicem. Odstawiłam na ziemie siatkę, po czym wpisałam kod do otwarcia drzwi. Po chwili znajdowaliśmy się już w ciepłym mieszkaniu. Myślałam, że od razu przyleci do nas Ren, chcąc zapewne na ręce, jednak nic takiego się nie wydarzyło, co lekko mnie zaskoczyło. Zdjęłam buty, wzięłam siatki i poszłam z nimi do kuchni. Wtedy już zrozumiałam, dlaczego nie było w holu szpica. Na lodówce była kartka z tekstem "Ren mnie denerwował, więc poszedłem z nim na spacer, by się zmęczył. Wrócę za jakieś dwie godziny, ty możesz za ten czas włączyć muzykę i obrać warzywa" na samym dole kartki był podpis Leo i godzina, o której pewnie to napisał. Odetchnęłam głęboko, odwracając się i spotykając się twarzą z torsem, zapewne mojego rudowłosego gościa. Spojrzałam w górę i zobaczyłam znane mi okulary w paski. Zaśmiałam się, mijając Zacha i nastawiając wodę na herbatę. -Może być owocowa?- spytałam chłopaka, biorąc z szafki nad suszarką dwa kubki, jeden czarny z napisem "I (serce) Pragua" i drugi zwykły czarny w białe gwiazdki. Gdy zobaczyłam, jak chłopak kiwa głową, uśmiechnęłam się, po czym poszłam do swojego pokoju. Przymknęłam drzwi, po czym zdjęłam z siebie bluzę, zostając w staniku. Podeszłam do jednej z szafek i wyciągnęłam z niej bluzkę na krótki rękaw z napisem "Wiem, że mam ładną siostrę. Mam też nóż, łopatę i alibi", którą dostałam od Leo na mikołajki.

<Zacharie? Nic się nie stało ^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz