Spacerowałem po lesie. Co z resztą często robię. Znam w tym lesie każde miejsce i każde zwierze. Nagle usłyszałem głośny krzyk. Zmieniłem się w cień i poszedłem w jego stronę. Zobaczyłem tam dość niską dziewczynę w turkusowych włosach i poszarpanych rękach. Stała przy ścianie z nożem w ręku i odganiała jakieś zwierze. Kiedy bliżej się przypatrzyłem zobaczyłem Wacka(), trzy metrowego wilka. Wpadłem w tej chwili na pewien pomysł. Wacek się mnie słucha więc mogło się to udać. Zmieniłem się z powrotem w człowieka i zacząłem iść w ich stronę. Wilk od razu się uspokoił i usiadł. Dziewczyna już miała coś powiedzieć ale jej przerwałem swoją wypowiedzią.
-Mogę go zabrać, ale będziesz mi wisieć przysługę.
-Pff... Kpisz sobie?-Odpowiedziała.
Odwróciłem się na pięcie, i zacząłem odchodzić. Wilk znowu zaczął warczeć.
-Takim nożykiem nic mu nie zrobisz.-Oznajmiłem odchodząc.
-Dobra. Zabierz go...
-He he...-Zaśmiałem się cicho.
Podszedłem i kazałem mu iść. Potem podszedłem do dziewczyny, która zaczęła otrzepywać się z kurzu. Zauważyłem że z koszyka obok, który pewnie należał do niej, wysypały się zioła. Wszystkie były trujące.
-Na co się patrzysz?-Zapytała.
-Jak szukasz tu ziół na jakieś trucizny to nie znajdziesz. Nic tu nie rośnie.
-Nie interesuje mnie twoje zdanie.-Odwróciła się i zaczęła iść dalej.
-Przypominam że wisisz mi przysługę.
Zacząłem iść za nią.
<Celeana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz