-Nie jestem w stanie zasnąć przed pierwszą w nocy. Nie umiem się od tego odzwyczaić. Nawet, jeśli będę próbował zasnąć wcześniej, to przeleżę przytomny przez parę godzin, dopóki nie wybije pierwsza-objaśniłem, dmuchając na napój. Niestety, bita śmietana przybrała bardziej ciekłą formę, przez co kakao przestało wyglądać tak efektownie.
Trzymając mocno kubek, wykonałem nim kilka okrężnych ruchów, próbując wymieszać bitą śmietanę, a w zasadzie coś, co z niej powstało, z resztą napoju.
-A ty?-Zapytałem nagle.
-Wyszłam z domu, bo brat sprowadził towarzystwo, którego wolałabym uniknąć-wyjaśniła lakonicznie, dmuchając na gorącą herbatę.
-Łapię-odetchnąłem. W pewnym momencie usłyszałem za sobą głośne "bu". Zaskoczony tym dźwiękiem podskoczyłem na krześle, a moje przedramiona przybrały kształt kocich łap. Poczułem również, iż zaczął pojawiać się mój ogon, jak i uszy.
Obróciłem się gwałtownie, a moim oczom ukazał się jakiś dzieciak. Miał tak z siedem, osiem lat.
-Co?-Zdziwiłem się.
-Ah, sorki za niego-wymamrotał barman, łapiąc dzieciaka za kaptur-to syn kierownika.
-Jeny, nic się nie stało-westchnąłem z lekką ulgą. Dziewczyna spojrzała na mnie z lekkim zaskoczeniem. Kocie elementy zaczynały powoli znikać.
-Zmieniasz się w kota?-Zapytała zaciekawiona..
-W lamparta, dokładniej mówiąc. A ty? Zmieniasz się w coś?-Spytałem, również zaabsorbowany.
<Renesmee?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz