- Talent i poświęcenie... - szepnęłam pod nosem, spuszczając wzrok na podłogę.
- Co? - zapytał blondyn, odwracając się, jakby nie dosłyszał tego co powiedziałam.
Uśmiechnęłam się delikatnie do niego, chcąc pokazać, że nie powiedziałam nic złego.
- To jest piękne - podkreśliłam głośniej, będąc pewna swego.
Ten zaśmiał się pod nosem, jakby nie dowierzał, w to co mówię. Szczerze? Nie dziwie mu się. Dlaczego miałby wierzyć nieznajomej, która ma inne zdanie niż większość tego świata.
- Sama prawda - odparłam, wzruszając ramionami.
W tym samym momencie, wrzuciłam mokre rzeczy do torby, którą wcześniej położyłam na kanapie. Miałam już dziękować Haemu, lecz gdy zobaczyłam okropne zdenerwowanie na jego twarzy, zrezygnowałam. Jego wzrok padł na sufit, z którego powoli zaczął się kruszyć beton.
- Przecież ja ją zamorduje - odparł ruszając ku jednym drzwiom.
Wiedziałam, że to może się źle skończyć, przez co wyrwałam się biegiem za chłopakiem.
[Hae?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz