- Zen – mruknąłem mu w usta, kiedy się odlepił. Łapał łapczywie powietrze, spoglądając mi w oczy. Gud. Ująłem jego podbródek, a sUPER PAŁERSY RUDEJ CIOTY SIĘ UAKTYWNIŁY – Dałeś się wrobić w molestowanie – zaśmiałem się gardłowo, chwilę później poważniejąc. Wypowiedziałem potrzebne do hipnozy słowa, dając mu zwykłą komendę, niech śpi. Za dwadzieścia cztery godziny obudzi się z jakimś tam bólem głowy, a to co zdarzyło się tutaj, będzie wydawało mu się nierealne, że tego nigdy. Nie. Było. Jest dobrze, raczej. Trzeba to całe gówno jakoś naprostować. Tymczasem białowłosy leżał spokojnie na kanapie, tak po prostu. Ja zająłem miejsce na fotelu, próbując przemyśleć całą sytuację od początku. Tak z dupy zacząłem go gwałcić twarzowo, potem przylazłem tutaj i chciałem więcej. I myślałem że on jest mi bliski. Tak. Jako przyjaciel, nikt więcej. Przez te braki serio mi odwaliło, to trochę boli. Aż się pacnąłem w czoło.
Zerwałem się z miejsca, podchodząc do śpiącego. Na blacie leżał długopis. Okej, da się to wykorzystać.
Przynajmniej zamiast wspomnień ma teraz karnego na mordzie. To też jest spoko. Jeszcze trzeba porwać gitarę z dywanu.
Wyszedłem z domu chłopaka ze zwycięskim uśmiechem na ryjcu. Potem jednak zdałem sobie sprawę z tego, że on jest wampirem. A te mendy nie śpią, więc to będzie odebrane bardziej jako omdlenie. Ffak, to może zadziałać gorzej, ale nadal działa! Tylko ponownie przybiłem sobie piątkę. Tyle że nie w dłoń. Brawo Zacharie. I chyba będę musiał iść do psychiatry, muszę przestać gadać do siebie w trzeciej osobie. aLE najpierw powędruję do siebie. Powinienem się odespać, tak tak. Dlaczego ten dzień był taki zryty, OMFGDG. Zabić to za mało, geez.
Wchodząc na swoje terytoria, rypnąłem się na sofę. Było widać z niej łazienkę. W której był ten cholerny kran. Przez który to wszystko się stało.
Muszę go spalić.
A jak postanowiłem, tak zrobiłem. Dziesięć minut dalej biłem się z zapałkami, bo ta głupie szkło czy cokolwiek to jest mi chciało się podpalić. Ostatecznie jebnąłem w niego krzesłem.
Jego też nie lubiłem.
< Zenunu? Krótkie, bo telefon :"D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz