-Biedne zwierze...-Odezwała się Rene.
-Niby dlaczego?
-Wacek. Dlatego...
Wstałem głaskając zwierze, i patrząc się na dziewczynę. Pokręciła ona jedynie głową i zaczęła iść dalej. Zrobiła jednak tylko jeden krok, ponieważ prawie upadła i dosyć głośno jęknęła. Popatrzyłem się na jej kostkę i zobaczyłem, że jest skręcona. Podszedłem i zapytałem:
-Pomóc?
-Nie, nie trzeba...-Odpowiedziała i zaczęła próbować iść dalej.
-Ehh... Czekaj chwile...
-Ej! Co ty...
Podniosłem ją i posadziłem na wilka. Miał trzy metry długości i ważył ponad sto kilo więc bez problemu powinien ją unieść.
-Nie musiałeś tego robić - powiedziała jakby obrażona, patrząc się w drugą stronę.
-Cicho bądź i nie narzekaj.
Szedłem równo z wilkiem trzymając rękę na jego głowie. Szliśmy tak aż do jej domu. Rene przez prawie cały czas była odwrócona w przeciwną stronę, tak aby na mnie nie patrzeć. Ukradkiem udało mi się jednak zobaczyć, że zrobiła się lekko czerwona. Zaśmiałem się cicho i szedłem dalej. Kiedy byliśmy już przed jej domem zapytałem:
-Ściągnąć cię?
-Nie, poradzę sobie.
-Jak chcesz.
Dziewczyna zeskoczyła z wilka uważając na nogę i trzymając się go doszła do drzwi, otworzyła je i weszła do środka razem z wilkiem. Od razu wszedłem za nimi. Kiedy Rene już usiadła, powiedziała, że możemy już sobie iść. Rozejrzałem się po domu i zauważyłem, że nikogo w środku nie ma.
-Nope. Zostaniemy tu i cię przypilnujemy.
Rene nie kryła zdziwienia. Po chwili Wacek ganiał, się z jej psem a ja rozsiadłem się na kanapie.
- C-Co ty sobie wyobrażasz?!-Krzyknęła.
-Niby dlaczego?
-Wacek. Dlatego...
Wstałem głaskając zwierze, i patrząc się na dziewczynę. Pokręciła ona jedynie głową i zaczęła iść dalej. Zrobiła jednak tylko jeden krok, ponieważ prawie upadła i dosyć głośno jęknęła. Popatrzyłem się na jej kostkę i zobaczyłem, że jest skręcona. Podszedłem i zapytałem:
-Pomóc?
-Nie, nie trzeba...-Odpowiedziała i zaczęła próbować iść dalej.
-Ehh... Czekaj chwile...
-Ej! Co ty...
Podniosłem ją i posadziłem na wilka. Miał trzy metry długości i ważył ponad sto kilo więc bez problemu powinien ją unieść.
-Nie musiałeś tego robić - powiedziała jakby obrażona, patrząc się w drugą stronę.
-Cicho bądź i nie narzekaj.
Szedłem równo z wilkiem trzymając rękę na jego głowie. Szliśmy tak aż do jej domu. Rene przez prawie cały czas była odwrócona w przeciwną stronę, tak aby na mnie nie patrzeć. Ukradkiem udało mi się jednak zobaczyć, że zrobiła się lekko czerwona. Zaśmiałem się cicho i szedłem dalej. Kiedy byliśmy już przed jej domem zapytałem:
-Ściągnąć cię?
-Nie, poradzę sobie.
-Jak chcesz.
Dziewczyna zeskoczyła z wilka uważając na nogę i trzymając się go doszła do drzwi, otworzyła je i weszła do środka razem z wilkiem. Od razu wszedłem za nimi. Kiedy Rene już usiadła, powiedziała, że możemy już sobie iść. Rozejrzałem się po domu i zauważyłem, że nikogo w środku nie ma.
-Nope. Zostaniemy tu i cię przypilnujemy.
Rene nie kryła zdziwienia. Po chwili Wacek ganiał, się z jej psem a ja rozsiadłem się na kanapie.
- C-Co ty sobie wyobrażasz?!-Krzyknęła.
<Renesme?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz